Skip to main content

Wydawca: Witching Hour Productions

„No i jak tam ten Masachist?” – zapytał Naczelny. „Obleci.” – odpowiedziałem, nie chcąc zapeszać, gdyż przesłuchałem jedynie dwa pierwsze kawałki i to dosyć pobieżnie. „Jak to kurwa obleci??? Taki skład!?” – zdziwił się Naczelny. „Ano” – odbąknąłem. „Ale jak już się dokładnie zapoznam z krążkiem to Ci szczegółowo opowiem, jaki dokładnie jest ten Masachist.”

A więc drogi Naczelny i Wy, Drodzy Czytelnicy! Apeluję do Was z tego miejsca – puśćcie to moje „obleci” mimo uszu. Bo po rozmowie redakcyjnej z Naczelnym zabrałem się za „Death March Fury” na serio. I w tym momencie pragnę uderzyć się w piersi i złożyć samokrytykę, jak za starych dobrych czasów. Ja wiem, iż o każdej nowej kapeli wydawca mówi w samych superlatywach, że mamy do czynienia z debiutem roku, jeśli nie dekady, ale w przypadku Masachist będzie to najszczersza prawda. Masachist wbił mnie w ziemię z gracją kafara! Krążek zaczyna się słowami „You Will Die!!!” wyrzyganymi przez Piga (po dłuższym słuchaniu stwierdzam, iż możecie słuchać tej płyty bez przeszkód, objaw grypy nie stwierdziłem) i ma chłop kurewską rację. I nie ważne, czy aktualnie masakrują nas szybsze numery, czy trochę wolniejsze (ale posiadające niesamowity groove) – każdy jeden skopie Wam dupę w sposób niemiłosierny. Może powiem to trochę na wyrost, ale Masachist rzeczywiście nagrał płytę niespodziewanie świeżą i pełną ciekawych rozwiązań. W „Appearance Of The Worm” – utworze dla mnie najbardziej charakterystycznym dzieje się tyle, że spokojnie można by pomysłami obdzielić kilka kapel. Przy czym praca gitar na „Death March Fury” to istne mistrzostwo. Mięsiste gęste, a kiedy i trzeba to zakręcone riffowanie jest zarazem brutalnie i nie pozbawione swego rodzaju przestrzenności – słychać, że część składu terminowała w Yattering czy Shadows Land. Przy czym „Death March Fury” jest cały czas spójnym krążkiem, kompleksowo przypierdalającym słuchaczowi. Biorąc więc pod uwagę powyższe fakty, rozmowa pomiędzy mną a Naczelnym winna wyglądać tak:

„No i jak tam ten Masachist?” – zapytał Naczelny. „Kurwa, rozdupcza! Słychać, że nie byle kto nagrał ten krążek! A mówiąc krótko: Death Metal Kurwa Mać!”

Ocena: 5,25/6

Tracklist:

1. Unveil the Grave
2. Inborn Obedience
3. Womb
4. Open the Wounds
5. Noxious
6. Malicious Cleansing
7. Appearance of the Worm
8. Crush Them!!!
9. Death Shall March
Oracle
16889 tekstów

Sarkazm mu ojcem, ironia matką i jak większość bękartów jest nielubiany. W życiu nie trzymał instrumentu w ręku, więc teraz wyżywa się na muzykach. W obiektywizm recenzencki wierzy w takim samym stopniu jak we wniebowstąpienie, świętych obcowanie i grzechów odpuszczenie.

Newsy

Khrophus po raz trzeci

OracleOracle30 grudnia 2012
Newsy

Debiut Funeral Horse

EfEf21 września 2015

Skomentuj