Skip to main content

Wydawca: Putrid Cult

Po dwóch bardzo dobrych demówkach nadeszła pora na pełnowymiarowy debiut krakowskiego zespołu Poroniec. Kręci się już chwilkę u mnie w odtwarzaczu, najwyższa więc pora powiedzieć Wam kilka słów o tej płycie.

„W połogu” to dość długi jak na mój gust album – pięćdziesiąt minut z okładem. Z drugiej strony znając twórczość Porońca i wiedząc, że jest ona dobra, podszedłem bez trwogi do tej płyty. I faktycznie, nie czujecie upływu czasu, po prostu dajecie się porwać black metalowej wizji Krakowian. Co mnie przede wszystkim zachwyca na tym albumie, to rozmach. I nie jest to absolutnie rozmach klamerkowego, krakoskiego black metalu. Poroniec już na drugiej demówce pokazał, że nie obca jest im wizja black metalu z bogactwem aranżacji i wizji. U jednych rozbija się to o muzyczną grafomanię i przerost formy nad treścią. Na „W połogu” nic takiego nie ma miejsca.

Rozmach przejawia się tu na kilku płaszczyznach. Te numery są doskonale zaaranżowane, elementy pasują do siebie jak ulał. Weźmy „Niedorzeczności” – mamy podniosły fragment z damskimi wokalami (czapki z głów przed Hekte Zaren, która udziela się w tym i kilku innych numerach), który momentalnie przechodzi w agresywny, zblastowany atak. Wyeliminowano też przerwy między utworami, cały krążek jawi się więc nam jako jedna długa kompozycja i trochę tak chyba jest – „W połogu” płynie swobodnie, trochę jak muzyczny strumień świadomości. Ten zabieg też spowodował, że „W połogu” bierze się w zasadzie na jeden raz, mimo nieco większego tracktime’u. A poza tym te kawałki są po prostu dobrze i ciekawie skomponowane. Frapują mnogością rozwiązań i pomysłów, które wszystkie i tak zamykają się w szufladzie z opisem „black metal”.

I tak po prawdzie to jedynie okładka jakoś mi tu nie pasuje. Jakoś do muzyki średnio mi to leży, zbyt komiksowo tym razem Kamudzie to wyszło i nie do końca referuje z muzyką – w mojej skromnej opinii.

Tak czy inaczej, Poroniec to wraz z Konigreichsal jeden z ciekawszych młodych (pod względem stażu na scenie) zespołów. „W połogu” to zdecydowanie jasny punkt w tegorocznym rozdaniu płytowym. Gratulacje dla zespołu.

Oracle
16902 tekstów

Sarkazm mu ojcem, ironia matką i jak większość bękartów jest nielubiany. W życiu nie trzymał instrumentu w ręku, więc teraz wyżywa się na muzykach. W obiektywizm recenzencki wierzy w takim samym stopniu jak we wniebowstąpienie, świętych obcowanie i grzechów odpuszczenie.

mag
Newsy

Mag prezentuje nowy teledysk

OracleOracle24 listopada 2022

Skomentuj