Skip to main content

Wydawca: Hammer Of Hate

Już widzę, jak się Wam gęba uśmiechnęła zboczeńce. Mnie w sumie też, choć dupa na okładce blada jak księżyc w pełni. No ale jak black metal to przecież nam tu krągłej portorykańskiej pupci nie podadzą…

Podejrzewam, że te poślady i reszta należą do Possessed Demoness, która to dowodzi Anguished – one man… ekhm przepraszam, one woman bandem z Finlandii. Wraz z debiutanckim albumem zatytułowanym „Cold” dostajemy, zgodnie z zapowiedzią, osiem numerów zimnego i utrzymanego ściśle w kanonach gatunku, black metalu. Pierwsze co Was zapewne zniesmaczy to lekko parszywe brzmienie tego materiału. Ale idzie się do niego przekonać, uwierzcie mi. Anguished obrało ścieżkę wydreptaną przez Darkthrone, Horna, może gdzie nie gdzie Mayhem – czyli typowy skandynawski black metal z domieszką odrobiny inspiracji Hellhammer. Sama muzyka nie jest skomplikowana, ale jest tak głęboko ortodoksyjna w swej formie, że nie wierzę, iż trafi do kogoś spoza wąskiego kręgu maniaków najczeniejszej czerni. Opętana Demonica drze się, wyje i wzdycha, czasem nawet całkiem nieźle jej to wychodzi, czasem trochę bolą uszy, niemniej jednak dość ciekawie. Riffy, które wycina może nie są odgrywane z wirtuozerią, ale mają coś w sobie – chwilami atakują nas wściekłymi ukąszeniami („Come to me Satan” – ciekawe swoją drogą, czy przyszedł, hehe), by kiedy indziej lekko stonować i popraowadzić na bardziej melancholijną nutę (tytułowy „Cold”). Albo są takimi utworami balansującymi pomiędzy tymi dwiema stylistykami, jak najlepszy na krążku „Verivala”. Czyli widzimy, że da się zrobić coś samemu w pojedynkę (a szowinista by dodał „nawet jeśli jesteś kobietą”, hehe) co ma ręce i nogi i wyje do księżyca, hehe.

W zasadzie to sam się zaskoczyło, że z czasem Anguished przypadło mi do gustu. Bez erekcji (nawet pomimo rzeczonej dupy na okładce), ale słyszałem o wiele gorsze rzeczy, które dostawały gdzie indziej maksymalne noty. Za „Cold” dychy nie będzie, ale myślę, że ocena zasłużona. I będę śledził dalsze poczynania Anguished, bo zapowiada się ciekawie. I nie chodzi mi tylko o przyszłą okładkę, hehe.

Ocena: 7/10

Tracklist:

1. These Gray Days
2. Come to Me Satan
3. September Nights
4. Depart This Life
5. Tired
6. The Last Trip
7. Verivala
8. Cold
Oracle
16889 tekstów

Sarkazm mu ojcem, ironia matką i jak większość bękartów jest nielubiany. W życiu nie trzymał instrumentu w ręku, więc teraz wyżywa się na muzykach. W obiektywizm recenzencki wierzy w takim samym stopniu jak we wniebowstąpienie, świętych obcowanie i grzechów odpuszczenie.

Newsy

Nowiny od Devil

OracleOracle26 maja 2012

Skomentuj