Wydawca: Hellthrasher Productions
Norweski Gjendød nie jest zespołem, którego plakatami mam wytapetowaną ścianę… W sumie to w ogóle nie mam plakatów w domu… nieważne. W każdym razie chodzi mi o to, że do tej pory kapela egzystowała poza moją świadomością.
Dopóki nie dotarło do mnie promo z Hellthrasher Productions. Zaznajomiłem się z tym bandem więc dzięki ich najnowszemu albumowi „Krigsdøger”, jedyne co – zeszło mi ze zrecenzowaniem. W sumie nie wiem czemu, bo patrząc z perspektywy czasu to odnośnie tej płyty wystarczy użyć kilku chwytliwych sloganów. Że brzmi jak stary dobry black metal z połowy lat dziewięćdziesiątych z Norwegii, że jak ktoś przepada za dokonaniami wczesnego Satyricon to zamiast tracić czas na „Deep Calleth Upon Deep” może po prostu odpalić „Krigsdøger” i od razu poczuje klimat trzech pierwszych wydawnictw. Że słuchając zespołów pokroju Gjendød na myśl przychodzą pierwsze black metalowe albumy poznane końcem podstawówki i trochę taka magia tych krążków. Że po prostu obcując z dwójką Norwegów budzi się W Was jakieś poczucie nostalgii. W moim przypadku to wszystko to sama prawda. Ale żeby nie było zbyt różowo, to powiem, że pod koniec płyty panowie trochę jakby zaczęli konsumować własny ogon – siła lekko przygada i człowiek się zastanawia czy długo jeszcze. Nie ma tragedii, ale jakby trochę brakło pomysłu, a szkoda.
Niemniej jednak, generalnie rzecz ujmując, „Krigsdøger” to porządna black metalowa płyta. Co prawda nie trafi pod każdą metalową strzechę, ale czuję, że kilka osób doceni te nagrania. Mnie się podoba i na pewno od czasu do czasu do niej powrócę.
Ocena: 7/10
Tracklist:
1. | Om å tro | ||
2. | Livet ditt | ||
3. | Når sårene er renset | ||
4. | Hold pusten | ||
5. | En pålagt byll | ||
6. | Skill deg ad | ||
7. | Krigsdøger | ||
8. | Å puste liv i råttent kjott | ||
9. | Ut fra livet |