Wydawca: Iron Fist Records
Jeśli zastanawiacie się, po co w metalu są single, w każdym razie w dwudziestym pierwszym wieku to już śpieszę z odpowiedzią – po kilku latach wydawania tylk o i wyłącznie singli jako numerów wrzucanych na YouTube można je zebrać do kupy i wydać kompilację.
Tak jak szwedzki Devil’s Force. Kapela ta bowiem, choć tak w zasadzie one man band, istnieje od 2016 roku i działa właśnie w ten sposób. Raz na kilka miesięcy wypuszczali jeden numer. I teraz, po kilku latach mają materiał na cały krążek, bowiem łącznie uzbierało się im osiem kompozycji, czyli coś około pół godziny black/thrash metalu. Pod względem muzycznym słychać spory rozstrzał, nawet pomimo tego że całość faktycznie można określić mianem czarnego thrash metalu – raz brzmi to bardziej jak Bathory (którego cover nota bene też tu znajdziemy), kiedy indziej słychać więcej wpływów takiego Dissection, innym razem w ogóle heavy metal przeplatany z black metalem. Nic odkrywczego, ale wpada w ucho, nóżka chodzi, pięści się zaciskają, skandować się chce – taka niezobowiązująca muzyka. Nie wiem, na ile jest to jakiś tam efekt kalkulacji jak zagrać coś, co spodoba się black/thrash metalowym duszyczkom, a na ile faktycznie granie na zawołanie instynktu, ale nie mam z tym problemu w obu wersjach. Może tylko chwilami jest tutaj zbyt melodyjnie, no ale co zrobić, skoro taką konwencję wybrano w Devils Force. Dla mnie to po prostu w porządku krążek, choć wolałbym więcej takich numerów, jak otwieracz czy „Unholy Night”. No ale trudno, co zrobić.
To teraz co, Szwed wypuści sobie nowe numery raz na jakiś czas, a potem znów zbierze je do kupy? Skoro woli tak, niech mu będzie. Ja poczekam.
Ocena: 6/10
Tracklist:
1. | The Devil’s Force | ||
2. | Let It Burn | ||
3. | Unholy Night | ||
4. | Cold Hard Steel | ||
5. | War (Bathory cover) | ||
6. | Black Heavy Metal | ||
7. | The Firestorm | ||
8. | Theós |