Wydawca: Eisenwald Tonschmiede
Tak kapela ma zapewne mnóstwo przeciwników. Cóż, poniekąd sami sobie zgotowali ten los.
Ja jednak bardzo lubię pierwszą płytę zespołu Uada mimo jej podobieństw do twórczości jednej z naszych rodzimych hordes. Dwójka mi nie podeszła, ale mimo wszystko trzeci krążek amerykanów, czyli „Djinn” postanowiłem odsłuchać. Na początku byłem rozczarowany, ale z czasem okazało się, że to kawałek fajnego grania. Czemu? Już spróbuję wyjaśnić. Widać, że chłopaki z Uada śledzą, co się dzieje na współczesnej scenie black metalowej.
Zeszłoroczny album Misyrming też przesłuchali i postanowili zrobić podobną operację. Dzięki dodaniu kupy melodii chcieli nieco zmienić odbiór tworzonego przez nich black metalu i myślę, że im się to udało… Płytą jest naprawdę bardzo melodyjna. Jest tu mnóstwo motywów, których w black metalu trudno się spodziewać, mnóstwo riffów, które zdają się kompletnie nie pasować, a pasują. Weźmy choćby numer „No Place Here”. Ile tu jest motywów, ile zmian tempa i struktury utworu. Naprawdę robi ten numer robotę i zdecydowanie nie ma tu nudy. I w zasadzie to, co napisałem o „No Place Here” można odnieść do całej tej płyty. I na tym mógłbym w sumie zakończyć, dać 8/10 i odejść w spokoju sumienia. Ale nie mogę tego zrobić. Ta kapela niestety jest kompletną kalką tego, co się dzieje na scenie black metalowej. Przez to traci ona w moich oczach na autentyczności. Co innego się kimś inspirować, a co innego nagrywać płyty takie, żeby się każdemu spodobały, śledzić trendy i pod nie tworzyć swoją muzykę. Nie wiem, może się mylę, ale nie sądzę. Dla mnie takie działanie jest godne potępienia i nie mam wiele wspólnego z duchem black metalu.
Tyle tych żali. Jak nie trudno się domyśli, obniżam ocenę za wtórność podyktowaną chęcią zysku.
Ocena: 6/10
Tracklist:
. | Djinn | ||
2. | The Great Mirage | ||
3. | No Place Here | ||
4. | In the Absence of Matter | ||
5. | Forestless | ||
6. | Between Two Worlds |
Niestety paskudny ortograf (” ile tu jest motywów, ile zmian tĘpa”) oraz niezamierzenie komiczna przenośnia „dzięki dodaniu kupy melodii” (czyżby subtelna aluzja do „kupy serducha” pani Trzaskowskiej? 😉 obniżają wartość merytoryczną powyższej recenzji. A szczere wyznanie, cytuję, „nie mam wiele wspólnego z duchem black metalu” to już w ogóle stawia jej wiarygodność pod znakiem zapytania.