Zørza to nowy twór na polskiej scenie black metalowej. Wydali właśnie swoją debiutancką EP i zaprawdę powiadam Wam, że warto zwrócić na ten band uwagę.
Ten zespół to dwóch gości z Grodziska Wielkopolskiego, którzy już jakieś doświadczanie z muzyką maja. Co prawda nie taką, bo do tej pory udzielali się w melodyjnie śmierć metalowym Between Nothing. Nie znam. Ale nie o tym miało być, a o debiutanckim EP zatytułowanym „IEI (Ignoramus et ignorabimus)”. Oczywiście mamy tu black metal. Jego mocno melodyjną odmianę, inspirowaną niczym innym jak Mgłą.
Na tym wydawnictwie znajdują się cztery numery. Pierwsze dwa, od razu mnie kupują. „Death I” i „St. Bigot” wchodzą mi jak zimne piwo przy trzydziestostopniowym upale. Moje klimaty. Bardzo dobrze zrobione wokale i kompozycyjnie naprawdę wybitnie. Nie jest to nic bardzo odkrywczego, ale chwyta za ucho momentalnie i puścić nie chcę. Dokoła tego wszystkiego roztacza się znakomity klimat. Coś pięknego. Kawałek numer trzy to instrumentalny przerywnik, bardzo dobrze to wypada, ale bardziej by mi on pasował na otwarcie albo na zamknięcie. W środku to trochę dziwnie brzmi, ale ok. Nie mnie to kwestionować, jak muzycy tak postanowili, niech tak zostanie. Ostatni kawałek tytułowy jest już inny. Zaczyna się wolno, melancholijnie, całość okraszona jest „mówionymi” wokalami, brzmiącymi trochę jak damskie, ale ciężko to stwierdzić, bo jest jakby tło. Rozkręca się ten kawałek dość długo, ale potem dostaje fantastyczny riff, który niesie słuchacza do samego końca i pozostawia znakomite wrażenie i uczucie „chcę więcej”.
Tak właśnie jest! Chcę więcej! Narobili mi goście smak tą EP-ka, do tego stopnia, że nie mogę się doczekać pełnoprawnego debiutu. Jeśli to będzie tak brzmieć, to kupuję w ciemnio.
Ocena 8,5/10
„Ten zespół to dwóch gości z Grodziska Wielkopolskiego” – to prawda, ale wokale do tej EP zostały nagrane przez wokalistę sesyjnego – mnie (Mateusz Sibila), i byłoby spoko, gdyby zostało to uwzględnione w tej recenzji, bo zmienia to postać rzeczy. Informacja ta jest bardzo łatwa do sprawdzenia, bo znajduje się na płycie, na Bandcamp i zapewne w kilku innych źródłach.