Skip to main content

Wydawca: Folter Records

Panowie pod tym szyldem działają od 2009 roku. Dzisiaj pod ocenę poddaję drugi pełnowymiarowy materiał. Zwykle sprawdzam wcześniejsze dokonania, ale w tym wypadku jakoś niespecjalnie zostałem do tego „namówiony” przez poniższy krążek.

Jeśli istnieje piekło dla wszystkich muzykantów, którym się dużo wydaje i wypuszczają na światło dzienne niesłuchalne gnioty, to The Black Moriah nie zasługuje na nie. Ale już obecność w przedsionku tegoż o nazwie „przynudzanie” jest wskazana. The Black Moriah gra sobie Black/Thrash czerpiąc przy tym z wielu źródeł. Trochę tu Niemca, nieco Australii, szczypta Speed Metalu, a i znajdą się motywy, które spokojnie można by odegrać na Power. Ale nie ten z laikry. Nad całością unosi się duch Absu. I spoko. Sporo tego. Jak się ta mieszanka broni? Początek płyty jest nawet interesujący. Całkiem porządne granie, riffy wchodzące w głowę, laczek tupie. Niestety starczy tej amunicji tak mniej więcej do połowy materiału. Potem zaczyna być nudnawo. I tak już do końca. Ostatnie cztery pochodzą z niewydanej EP-ki. I tak sobie myślę, że jakby nie zostały włączone do tego materiału, to zdecydowanie by on na tym zyskał, a na pewno obronił przed wspominaną nudą.

Nie jest to krążek chujowy, zły, dobry, czy zajebisty. On po prostu jest. Można sobie go włączyć, ale odnoszę wrażenie – graniczące z pewnością – że za często do niego wracać nie będziecie. Może poza „The Devils Whores”, który to utwór, jest zdecydowanie najlepszym na tym materiale. Reasumując – miło na początku, a potem wraz z kolejnymi numerami moje zainteresowanie zaczyna przygasać, aż w końcu umiera. Przy drugiej części tej płyty przysypiam i nic tego nie jest w stanie zmienić. Cover Gorgoroth nawet spoko. 

Możecie sprawdzić czy i w Waszym przypadku będzie tak samo. Nie spodziewajcie się jebnięcia, które z racji takiej mieszanki gatunków winno być obowiązkowe. I to chyba mój największy zarzut dla tego materiału. Granat odbezpieczony, rzucony i nie wybuchł. Oczywiste 5 na 10.

Ocena: 5/10

Tracklist:

01.Road Agents of the Blast Furnace
02.The Devil’s Whores
03.Say It With Bullets
04.To Hell on a Fast Horse
05.Death Valley Days
06.Palaver
07.Elixir of Wrath
08.Scholar of Tongues
09.Twisted Axe
10.Just a Taste
11.Ratwater
12.The Devil Is Calling (Gorgoroth cover)

Ef
4541 tekstów

Cyniczny i złośliwy chuj. Od zawsze.

Skomentuj