Skip to main content

Subliritum  DownfallWydawca: Battlegod Records

Owszem, pamiętam poprzedni album tego zespołu, Nie był najwspanialszym dokonaniem muzycznym pod słońcem. Co gorsza – nowa płyta Subliritum wcale nie jest inna.

Na „Downfall” dostajemy trzy kwadranse muzyki, którą zasadniczo można nazwać melodyjnym black metalem. Wiem, że tak też nazywano dokonania Dissection, ale uwierzcie mi – można by podejrzewać, że Jon jebnął sobie w łeb na wieść, że ktoś pokusiłby się o porównanie tych dwóch zespołów. To znaczy – tak pewnie nie było, ale mogłoby być. Subliritum wycina sobie wesolutko ku chwale Szatana i upadku ludzkości, a ja pluję dookoła, bo mam tak słodko w gębie. Na domiar złego, można tutaj usłyszeć w zasadzie wszystkie znienawidzone przez prawdziwków zespoły, od Dimmu Borgir zaczynając, na Bal Sagoth kończąc. Takie to sztuczne jak i okładka. Nudne i wtórne i nieciekawe i dlaczego ja dostaję takie płyty, a nie na przykład Tryptikon?! Siedzę i dumam, co by tu jeszcze napisać na temat tej nijakiej płyty i nic mi do głowy nie przychodzi. A tu dopiero czwarta piosenka na wyświetlaczu. Kurwa, przejebane.

No sorry, ale jak dostanę od Subliritum kolejny album, to już chyba tylko podstawię tytuły, bo podejrzewam, że ten zespół jest z gatunku tego, który już nigdy się nie nauczy.

Ocena: 4/10

Tracklist:

1. Death of a Sun  
2. Choir of Blasphemy  
3. Downfall of Empathy  
4. Grotesque Wars  
5. Managing Evil  
6. Into the Deep  
7. Dirth and Stone  
8. De Mektige Haller
Oracle
17436 tekstów

Sarkazm mu ojcem, ironia matką i jak większość bękartów jest nielubiany. W życiu nie trzymał instrumentu w ręku, więc teraz wyżywa się na muzykach. W obiektywizm recenzencki wierzy w takim samym stopniu jak we wniebowstąpienie, świętych obcowanie i grzechów odpuszczenie.

Skomentuj