Skip to main content

Wydawca: Dark Descent Records

Nie wiem ile osób czekało, ile nie czekało, ale już za kilkanaście dni nowa płyta Spectral Voice stanie się faktem. Ja nie powiem, żebym czekał z bijącym niczym Michał Adamczyk sercem, ale skoro wjechało promo – poszło na warsztat.

Denver to w ogóle zagłębie dobrych i bardzo dobrych kapel poruszających się w szeroko rozumianym death metalu. Kilka z nich wniosło nową jakość, kilka po prostu jest bardzo dobrych. Po części zresztą tworzą je ci sami muzycy. Gdzie tutaj mieści się Spectral Voice? Ano trochę w pierwszej, trochę w drugiej grupie moim zdaniem.

Sparagmos” to dopiero ich drugi album, bo jakoś bardziej celują oni w splity lub demówki. Pierwsze co rzuca się słuchaczowi w uszy, to gęsta i duszna atmosfera tej płyty. Spectral Voice jeszcze bardziej zwolnili na tym albumie. W tym doom/death metalowym tyglu to właśnie doom metal wiedzie prym. Już od pierwszego numeru dostajemy wolne uderzenia perkusji na tle rzężących gitar i wokalu wydobywającego się z dolnych rejonów Rowu Mariańskiego. A że utworów jest cztery, zaś najkrótszy trwa siedem i pół minuty to macie mniej więcej wyobrażenie tej płyty.  Zespół wprowadza też pewne urozmaicenia, jak na przykład pod koniec „Be Cadaver” – jakieś para gregoriańskie zawodzenia, z ambientowym tłem. Albo dzwony, dzwonki i jakieś trąby… W połączeniu z ciężkim i powolnym doom/death metalem wypada to naprawdę nieźle. Oczywiście nie jest to pierwszy zespół zapewne, który stosuje tego typu zabiegi, ale nie jest to ważne.

A jak już Spectral Voice przyspieszy to nie ma czego zbierać – gęstość blastów i wściekły wokal, lekko zmodyfikowany przez efekty są mocnym punktem tego albumu. Albumu bardzo przemyślanego. Nie dziwię się tej grupie, że nie są nad wyraz aktywni wydawniczo, bowiem te kompozycje zapewne wymagają pomysłu i długiego szlifowania na próbach. Koniec końców wychodzi z tego bardzo dobra płyta. Prawdą jednak jest, że trzeba mieć na takie granie po prostu jazdę lub odpowiedni nastrój, bo nie zawsze (przynajmniej w moim przypadku) wchodzi ono idealnie i tak jakbym chciał. Ale gdy już wejdzie…

Co więc mogę Wam powiedzieć na koniec? Absolutnie nie będziecie rozczarowani tą muzyką. Dajcie jej szansę, czasem nawet może wymagać ich kilku. Ale zaskoczy i wówczas docenicie kunszt Spectral Voice.

Ocena: 8/10

Oracle
17787 tekstów

Sarkazm mu ojcem, ironia matką i jak większość bękartów jest nielubiany. W życiu nie trzymał instrumentu w ręku, więc teraz wyżywa się na muzykach. W obiektywizm recenzencki wierzy w takim samym stopniu jak we wniebowstąpienie, świętych obcowanie i grzechów odpuszczenie.

One Comment

  • Tomek pisze:

    Bez jakiejś wielkiej podniety ale czekałem od lat na drugi krążek ten załogi.
    Narazie tylko pierwszy promujący utwór słyszałem i mega Zajebiście zapowiada się.
    Oby cała płyta była równie smaczna.

    Szacun za opinie, bo to pierwsza od dawna którą u was czytam, która NIE jest prostacka, jakby pisana przez gimbaze, co u was nie raz zdaża się.

    Pozdrawiam.

Skomentuj