Wydawca: Godz ov War Productions
Na rodzime Profeci natknąłem się jakoś parę lat temu, jak ukazał się ich „Matecznik”. Parę zachwytów środowiska było, w tym od Naczelnego Redakcyjnego Badacza Potworów Wadowickich, czyli Oracle’a (jego ruminacje macie tutej), a na mnie spadło ich najnowsze dziecię „Ubóstwo”. I zachwytu nie ma.
Zacznę od plusów. Przede wszystkim nie jest to to żadną miarą słaby album. Czuć, że Profeci wyrobiło własny styl, który mocno dopracowali, oraz którego się konsekwentnie trzymają. Dopieszczone brzmienie również działa na plus, przy obcowaniu z płytą. Propsuję również ładne wydanie digipaka, gdzie książeczka jest doklejona, a nie wylatuje z opakowania, jak pitok ze spodni. To co jest nie tak? Przede wszystkim wspomniany przez mnie styl. Profeci poruszają się w rejonach black metalu, przy czym mam wrażenie, że to momentami bardziej „co-to-kurwa-jest” metal. Spokojnie, nie jest to poziom singla od Ifryta, co nie znaczy jednak, że jest w porządku. Bardziej nasuwa mi to skojarzenia z muzycznymi eksperymentami Furii, z czym korespondują dość pokręcone teksty. W efekcie dostajemy pół godzin przeintelektualizowanego grania, które zwyczajnie męczy. Nie jest, co prawda, jednostajne, bo mamy dziwaczny wstęp z pianinkiem w „Jedność Wielości”, czy całkiem niezły refren w „Jaskiniach”, ale to tyle. Ja mniej więcej w połowie płyty miałem już dosyć i ogarniało mnie uczucie sporej irytacji, a to chyba nie o takie emocje powinno chodzić. Wiem że na pewno są fani tego typu grania, szczególnie, jeśli cenili poprzednie dokonania Pyrznaniaków, ale ja się do nich nie zaliczam i ten album tego nie zmieni.
Konkludując, jeśli siadły Wam poprzednie dokonania Profeci i lubicie takie kurioza, to możecie sięgnąć po „Ubóstwo”. Reszta niech lepiej już posłucha nowej Wilczycy, bo jest w pytę.
Ocena: 6/10
Lista utworów:
01. Stare Stworzenia
02. Jaskinie
03. Jedność Wielości
04. Głód
05. Bez Niej Byłbym Niczym
06. Dytyramb