Necromantizer powstał w tym roku w stolicy Małopolski jako jednoosobowy hord grający black metal. To może tytułem wstępu wystarczy, żeby Wam nakreślić z czym mniej więcej będzie się to jadło.
A moje łapy trafiło „Demo MMXVIII”, składające się z dziesięciu utworów, które mógłbym opisać jednym słowem: prymitywizm. Prymitywizm kompozycyjny i wykonawczy. O ile kompozycyjnie jestem w stanie zrozumieć – ba, nawet podzielam – fascynację Hellhammer i Celtic Frost, o tyle to demo jest niestety mocno przeciętne. Rozwleczone i jednostajne numery skutecznie odstraszają od częstszego obcowania z demówką Necromantizer. Pewnie gdybym założył zespół grałbym podobnie. Bzyczące gitary, kiepski automat, charczacy wokal i nienajlepsza produkcja, tak bym się widział. No ale nie założyłem zespołu. Co najgorsze, zagłębiłem się też w teksty i ech… Są jak muzyka. Ja wiem, że są ludzie którzy łykają totalnie wszystko co ma w etykiecie wpisane black metal. Ale ja mówię „pas” – przed wydaniem kolejnego materiału polecałbym jednak dużo dużo prób – osobiście mam trudność z rozróżnieniem, który numer aktualnie wbił się na tapet i chyba nie przewiduję kolejnych odsłuchów.
Dobra, daję już spokój. Mi się to po prostu nie podoba i pewnie mało komu podejdzie. Fajnie, że komuś się chce robić coś innego niż skrolowanie fejsa, niemniej jednak mnie efekt tej aktywności nie zadowala.
Ocena: 3/10
https://www.youtube.com/watch?v=Plets3x494E
Tracklist:
1. | Intro | ||
2. | Thunderous Grave Cataclysm | ||
3. | The Skull, My Face | ||
4. | Face Death | ||
5. | Black God | ||
6. | Goetia | ||
7. | Chalice of Blood | ||
8. | First to Stand, Last to Fall | ||
Under Black Sails | |||
10. | Eternal Darkness |
„Jednoosobowy hord”. Miodek ciął się, gdy czytał. Po pierwsze „ta horda”, a nie „ten hord”. Po drugie napisać „jednoosobowa horda” to jak napisać „jednoosobowe stado”. Przypomina mi się krążący po necie fragment pewnego teleturnieju:
-Więcej, niż jedno zwierzę.
-Owca?