Skip to main content
Techniczni death metalowcy z Włoch, HOUR OF PENANCE, wydadzą nowy album zatytułowany „Misotheism” 25 października nakładem Agonia Records

Powstały w 1999 roku w Rzymie HOUR OF PENANCE uchodzi za jeden z najbardziej intensywnych i utalentowanych zespółów death metalowych. Ich najnowszemu albumowi, „Misotheism”, nie brakuje tej samej werwy i świadomego podążania za coraz lepszym brzmieniem, które przyczyniły się do rozpoznawalności grupy. „Tak jak w przypadku naszych ostatnich albumów, zaczęliśmy pracę nad tym z taką samą pasją i tym samym skupieniem, które towarzyszyły nam, kiedy nagrywaliśmy nasz debiutancki album”, wyjaśnia zespół. „Nigdy nie braliśmy tego w jaki sposób potoczą się losy Hour Of Penance za rzecz przesądzoną; staraliśmy się kierować wysokimi standardami któych oczekują od nas słuchacze ale też własnymi oczekiwaniami co do naszej muzyki”. Ekscytacja z jaką formacją podchodzi do death metalu, nie pozbawiła jej jednocześnie twardego spojrzenia na to co robi: „Nigdy nie spodziewaliśmy się, że zajdziemy tak daleko jako zespół. Pomimo że nie odczuliśmy żadnej presji tworząc nowy album, podeszliśmy do końcowego efektu na chłodno, powierzając jego nagrania trzem różnym inżynierom dźwięku w trzech różnych studiach”.      

To co udało się osiągnać na „Misotheism” z pewnością przerośnie oczekiwania wielu fanów. „Misotheism” to dojrzała dawka smolistego i przepysznie brutalnego death metalu, który mógłby stanowić podkład dźwiękowy dla chylącego się ku niechybnemu upadkowi świata. „Praca nad tym albumem wyzowliła w nas nowe pokłady kreatywności. Wierzymy w to że spodoba się słuchaczom tak samo jak nam”, dodaje zespół.   

Praca nad „Misotheism” toczyła się w trzech równych miejscach. Perkusją nagrano w Bloom Recording Studios (Włochy), gdzie zespół wykorzystał autu dużej przestrzeni studyjnej i olbyrzymiego wyboru mikrofonów. Gitary, bass i wokale zarejestrował w Kick Recording Studio (Włochy) razem z Marco Mastrobuono, który odpowiadał także za nagrania „Regicide” (2014) oraz „Cast The First Stone” (2017). Na koniec formacja udała się do Polski, by zmiksować i zmasterować „Misotheism” w Hertz Studio (BeheomthVaderDecapitated). Jak komentuje zespół: „Praca z braćmi Wisławskimi było jak dodanie wisienki na torcie. Dzięki ich profesjonalizmowi udało się uzyskać w pełni zadowalające brzmienie, bez konieczności pójsćia na kompromisy”.

Okładkę albumu przygotował węgierski artysta, Gyula Havancsàk (AcceptAnnihilatorDestructionEnsiferum). Zdaniem formacji, „idealnie oddał klimat albumu”.

HOUR OF PENANCE ma na swoim koncie siedem albumów studyjnych – dwa pierwszy wydane przez Xtreem Music, dwa następne przez Unique Leader Records i trzy ostatnie przez Prosthetic Records. Przylgnęła do niego łatka wyjątkowego wykonawcy, jeśli chodzi o granie koncertów. Tych ostatnich zagrał bardzo wiele, występując na trasach koncertowych w Ameryce Północnej, Europie i Australii, u boku takich wykonawców jak Cannibal Corpse,BehemothDevildriver czy Misery Index. Nowy album, który ukaże się jesienią po raz pierwszy nakładem Agonia Records, również zostanie wsparty występami na żywo. W lipcu formacja zagrała podczas Metal Days Festival 2019 w Słowenii, a w grudniu wybiera się do Holandii, gdzie wystąpi na Eindhoven Metal Meeting 2019. Więcej koncertów zostanie ogłoszonych wkrótce. 

Utwory:
1. Mass Crucifixion Of Kings    
2. Blight And Conquer    
3. Fallen From Ivory Towers    
4. The Second Babel    
5. Lamb Of The Seven Sins    
6. Flames Of Merciless Gods  
7. Sovereign Nation   
8. Dura Lex Sed Lex    
9. Iudex    
10. Occult Den Of Snakes    
Bonusowe utwry z edycji limitowanej:
11. Misconception    
12. Slavery In A Deaf Decay    
13. Hierarchy Of The Fools    

Formaty:
– jewelcase CD,
– box CD (w środku slipcase, naszykwa i flaga),
– czarny LP,
– zadymiony, transparentny LP,
– czerwony LP z czarnymi plamami,
– koszulka.

Nadchodzące koncerty:
13.12.2019 – Eindhoven Metal Meeting, NL

Skład:
Giulio Moschini – guitara
Paolo Pieri – gitara, wokal
Marco Mastrobuono  – bass
Davide Billia – perkusja

Oracle
17436 tekstów

Sarkazm mu ojcem, ironia matką i jak większość bękartów jest nielubiany. W życiu nie trzymał instrumentu w ręku, więc teraz wyżywa się na muzykach. W obiektywizm recenzencki wierzy w takim samym stopniu jak we wniebowstąpienie, świętych obcowanie i grzechów odpuszczenie.

Skomentuj