Wydawca: Deformeathing Productions
To już trzecie wydawnictwo Eteritus, jaki dane jest mi recenzować, rzec by można, że jestem z chłopakami od początku. I wreszcie nareszcie poczułem u nich progres, tfu! Rozwój znaczy się. Eee… też źle…
No po prostu w końcu poczułem jebnięcie. Bo o żadnych progresywno – rozwojowych tendencjach tu nie może być mowy. Po prostu na „Order of Death” jakby chłopaki zacisnęli poślady i sprawili, że ich muzyka bardziej kopie po dupie. Niby nic się nie zmieniło (poza wytwórnią, ale i dwie pozostałe przecież to nie były labele z łapanki!) – to wciąż jest przesiąknięty Szwecją death metal. Nooo… moooooże (nadmiar „o” ma być sygnałem, że nie do końca jestem zdecydowany przy swojej opinii) należy do tego dodać wpływy Wielkiej Brytanii w stylu Benediction. Sami więc widzicie, że jest na czym ucho zawiesić. I te wpływy były już wcześniej, nie wiem czemu ten krążek podoba mi się bardziej – może po prostu muzycy postarali się jeszcze bardziej i skomponowali ciekawszą płytę? No musi tak być, bo co innego? Przecież nie wprowadzili żadnych nowych elementów, nie odkryli przed nami nieznanych muzycznych obszarów. Cały czas dostajemy oldschoolowy niczym liczydło metal śmierci. I patrząc po recenzjach w innych portalach i magazynach – wszystkim to pasuje.
Mnie również, co nie wynika z mojego konformizmu, ale z tego, że „Order of Death” po prostu jest lepsze od poprzednich, i tak dobrych i solidnych płyt.
Ocena: 8/10
Tracklist:
1. | Brain Grinder | ||
2. | Endless Grace | ||
3. | Phlogiston | ||
4. | We the Primal | ||
5. | When on High | ||
6. | Cosmic Catastrophe | ||
7. | Devil’s Hammer | ||
8. | Inhale, Don’t Breathe Out |