Skip to main content

Wydawca: Spinefarm Records

Mam CI ja słabość do zespołów, proponujących słuchaczowi wszelkie pagan/viking/folk muzyczne wykwity. Wie to każdy, komu dane było dostąpić zaszczytu dłuższej rozmowy ze mną. Ewentualnie nudzi mu się na tyle, że czytuje tutaj moje wypociny.

Mam ja słabość, ale to nie oznacza, że przesłania mi ona racjonalną ocenę takiej muzyki. Dlaczego o tym piszę? Bo trafiła mi się nowa płyta, lubianego swojego czasu przeze mnie Ensiferum. Próbowałem się z tą płyta, niczym młode małżeństwo pragnące dziecka, w każdej możliwej pozycji. Nie słuchałem jej tylko na głowie, bo za starym na takie zabawy. Starałem się przymknąć oko nawet na fakt, że już poprzednia płyta zapowiadała spadek formy Finów. Nie dało rady. „From Afar” jest po prostu płytą przeciętna, żeby nie powiedzieć słabą. Mam dziwne wrażenie, ze muzycy Ensiferum postanowili nie wymyślać nic nowego, trzymać się pewnego bezpiecznego kanonu dźwięków, który sobie ukuli. Nuda, po prostu nuda. Jeśli ktoś wcześniej nie słyszał Ensiferum, ale lubi folkowe tupanie łyknie tę płytę bez popitki. Tylko, że ja znam całą twórczość Finów i przez jej pryzmat oceniam nowy album. Sorry panowie jednym dobrym utworem  nie załatwicie sobie dobrego przyjęcia płyty. Tak „Stone Cold Metal” spowodował lekki uśmiech na mojej twarzy. Pewnie dlatego,że nawiązuje muzycznie do spaghetti  westernów. I tyle. Boli mnie to, że Ensiferum straciło cohones. Nie tworzą już utworów pokroju „Token of Time”, czy „Hero in a dream”, a to one wyznaczały drogę, którą Finowie mieli podążać. Tylko, że w okolicach trzeciej płyty zeszli gdzieś na polną drogę miałkiego, cukierkowatego pitolenia. Na nic zdało się zapraszanie gości i zatrudnienie Kinnunena jako producenta. Muzyczne ostrze Ensiferum się stępiło i potrzeba będzie nie lada rewolucji, żeby zaczęło znowu zabijać.

Miałem Ci ja słabość do Ensiferum i popatrzyłem na „Iron” przez palce. Kiedy jednak równie papkowatą muzyczną miksturę dostałem na czwartym krążku, mówię stanowcze i głośne : Nie! Przynajmniej do następnej płyty, zespół zasila grono tych, które tworzyły moją muzyczną przeszłość, a dzisiaj nie są w stanie zainteresować mnie dłużej, niż na czas pisania recenzji.

Ocena: 6/10

Tracklist:

01. By the Dividing Stream
02. From Afar
03. Twilight Tavern
04. Heathen Throne
05. Elusive Reaches
06. Stone Cold Metal
07. Smoking Ruins
08. Tumman Virran Taa
09. The Longest Journey (Heathen Throne Part II)
Ef
4539 tekstów

Cyniczny i złośliwy chuj. Od zawsze.

Skomentuj