Wydawca: Agonia Records
Z moim gustem muzycznym jest trochę jak z poczuciem humoru. Cieszą mnie zarówno wysmakowane, intelektualne żarciki z filmów Woody’ego Allena, ale i rubaszny, często niesmaczny humor rodem z „Małej Brytanii”. Analogicznie – równą radość sprawiają mi wyżyny muzycznej ekwilibrystyki, jak i prosta napierdalanka.
Tym razem mam do czynienia z tym drugim przypadkiem. Die Hard nie sili się bowiem na ponowne odkrywanie Ameryki, tylko rżnie swój oldskulowy metal aż miło. Zresztą możecie się tego domyśleć po samej nazwie tej szwedzkiej kamandy. Wiadomo, iż zaczerpnięta została z najprymitywniejszej płyty Venom, ale na aż tak muzyczne prostactwo (oczywiście wszelkie przymiotniki odnośnie „Possessed” nie mają negatywnego zabarwienia!) Die Hard się nie skusiło. Ale i tak nie ma tu fajerwerków polegających na rozbudowywaniu swoich kompozycji, panowie po prostu chwycili za instrumenty, odkręcili wzmacniacze i ruszyli do przodu, aż się iskry sypią. „Nihilistic Visions” to płyta ze wszech miar oldskulowa – wymyka się schematom i podziałom na death, thrash czy black metal, dzięki czemu Die Hard kojarzyć się może z takimi tuzami grania jak ich pobratymcy z Nifelheim, nasz rodzimy Witchmaster czy na przykład Destroyer 666. Chodzi mi głównie o takie samo podejście do grania muzyki – czyli gramy to co lubimy i wkładamy w to diabelską pasję i energię. U Die Hard najwięcej miejsca zajmuje thrash metalowe łupanie, ale z odpowiednią dawką death’owej doprawki, a gdzie niegdzie (na przykład w takim „I Am Possessed”) znajdą się heavy metalowe patenty, oczywiście w odpowiedni sposób wykoślawione, żeby za słodko nie było. „Nihilistic Visions” to takie lata osiemdziesiąte i dziewięćdziesiąte w pigułce – jest brudno, ordynarnie, buńczucznie. Cały krążek jest chwytliwy, zaś muzyka iście koncertowa. Tą muzykę naprawdę się czuje. Zresztą rzut oka na zdjęcia tych panów wszystko tłumaczy – tu się nie lalusiuje, tu się gra metal.
Nie ma balu bez metalu, mówi stare metalowe przysłowie. Fakt, trudno się nie zgodzić – wodzirejem na tej imprezie jest kosiarz, a na scenie do tańca przygrywają mu szaleńcy z Die Hard. I ja się na taki raut piszę.
Ocena: 8,25/10
Tracklist:
1. | Into the Desolate Halls of Death | ||
2. | Hidden Face | ||
3. | Bloody War | ||
4. | Nihilistic Vision | ||
5. | Fed to the Lions | ||
6. | Mercenaries of Hell | ||
7. | Ride the Incubus | ||
8. | I Am Possessed | ||
9. | Attack from the Back | ||
10. | Death Chasing the Flock of Mortals |