Wydawca: Fallen Temple
Ależ się wymęczyłem słuchając tego materiału. I choć mocno wielbię wszelkiego rodzaju kakofoniczne ściany dźwięków, które momentami przeradzają się wręcz w asłuchalne hałasy nie mogłem bardzo długo przebić się przez “Mausoleum of Confessed Thoughts”.
Być może dlatego, że materiał ten jest aż na tyle zły i ohydny, wręcz jebiący trupem na kilometr, że za każdym razem kiedy brałem go na odsłuch zbierało mnie na wymioty. Dead Dogs’ Howl ma po prostu tutaj mocno wyjebane w całość. Technikę i zasady panujące w muzyce. Nie kładzie nacisku na brzmienie, czy produkcję. Wrzuca słuchacza do grobu i tam zasypuje go pozostałą padliną. Tak, na “Mausoleum of Confessed Thoughts” wali wszystko trupem tak, że nie da się miejscami tego słuchać. Całość jest tutaj niezwykle prosto, miejscami wręcz prymitywnie zagrana, a ściana dźwięku budowana przez każdy instrument z osobna wręcz odpycha słuchającego. I taki piwniczny, prymitywny black jest jak najbardziej ok i tylko twardziele są w stanie przebić się przez tą padlinę słuchając jej od dechy do dechy. Miejscami wręcz sam wysiadałem i przerzucałem się na inny zespół, bo po prostu nie mogłem dłużej tego wytrzymać. I jeśli więc tak ma wyglądać zło, które wydobywa się z rzygowin wokalisty przy wtórującej mu orkiestrze, to ja jestem kurwa jak najbardziej za. Pod warunkiem, że będzie to w przyszłości jeszcze bardziej złe i niedobre, ale już nieco lepiej odegrane. Niekoniecznie bardziej przystępnie.
W dobie wypucowanych produkcji taki materiał jest jak najbardziej na miejscu i z pewnością nie każdy po niego sięgnie. Jedni stwierdzą że to gówno, inni być może postawią sobie “Mausoleum of Confessed Thoughts” przy ołtarzyku z kości. Ja czekam na więcej.
ocena: 6/10
Tracklista:
1. Dissolution of the Neophyte
2. Nocturia Fiennes
3. Synchronic Supervision (In the Tongues of Birds)