Skip to main content

Craven Idol Towards EschatonWydawca: Dark Descent Records

Czytając news o debiucie Craven Idol nabrałem ochoty na odsłuchanie tego wydawnictwa, zwłaszcza wabiony adnotacją o black / thrash metalowej nawałnicy czy jakoś tak. Ale nie spodziewałem się aż takiej nawałnicy.

Ale mówiąc o black / thrash metalu miałem coś innego na myśli, podczas gdy „Towards Eschaton” dostarczyło mi czegoś znacznie bardziej… inteligentnego? Chodzi mi o to, że debiutancki krążek Brytyjczyków brzmi, jakby nagrany został na Antypodach. Cała muzyka kojarzy mi się bardzo mocno z tym, co robi Destroyer666 lub Gospel Of The Horns. Jest to cholernie mocne, wściekłe i agresywne, a w jakimś sensie również dumne i epickie. Linie melodyczne nie giną w napierdalance, ale są jej osnową, wokół której tworzone są kompozycje. A te naprawdę zwalają z nóg. Zarówno szybkie, miotające gromami numery jak „Aura of Undeath” jak i te właśnie bardziej wzniosłe. Zresztą nie jest powiedziane, że jeśli coś zaczyna się od riffów wypluwanych z mocą działka przeciwpancernego i szybkością UZI tak też się zakończy. Wymieszanie ze sobą thrash i death metalowych patentów z odrobiną black metalowej szorstkości i epickimi, mocnymi zwolnieniami w kilku momentach jest genialnym rozwiązaniem. Zdaję sobie sprawę, że to nie Craven Idol przypada laur za opatentowanie takiego sposobu młócenia metalu, lecz Australijczykom, jednakże są oni najwyraźniej bardzo pojętnymi uczniami. Odrobili też lekcje z takich klasyków jak Venom i Bathory, jak późniejszy Darkthrone, a wszystkim tym chwalą się właśnie na „Towards Eschaton”.

Miłośnicy sceny australijskiej i ogólnie rzecz biorąc prawdziwego metalowego nakurwu muszą zaznajomić się (o ile jeszcze jest dla nich obca) twórczość Craven Idol. Mnie opętało.

Ocena: 9/10

Tracklist:

1. To Summon Mayrion
2. Sworn Upon the Styx
3. Golgotha Wounds
4. Craven Atonement
5. Codex of Seven Dooms
6. Aura of Undeath
7. Left to Die  
8. Orgies

 

Oracle
17436 tekstów

Sarkazm mu ojcem, ironia matką i jak większość bękartów jest nielubiany. W życiu nie trzymał instrumentu w ręku, więc teraz wyżywa się na muzykach. W obiektywizm recenzencki wierzy w takim samym stopniu jak we wniebowstąpienie, świętych obcowanie i grzechów odpuszczenie.

Skomentuj