Amerykańskie Wraith poznałem dzięki poleceniu od Nadredaktora Zdana, który będąc chodzacą encykplodią metalu, chętnie podsunął coś, co poniewiera podobnie do Toxic Holocaust. Nie zawiodłem się – ich “Absolute Power” zniszczyło mnie, niczym bimber na wiejskim weselu zapijany wódką i łączony ze śliwowicą domowej roboty. Pozbierawszy się do kupy, wysłałem do nich kilka pytań, na które odpowiedzieli chętnie, choć momentami mocno zdawkowo. Ale to możecie ocenić sami!
B: Siemka! Jak Wam się powodzi w tych zjebanych, pandemicznych czasach?
W: Całkiem dobrze! W trakcie pandemii staraliśmy się być ciągle zajęci. Szczęśliwie, wygląda na to, że idzie ku lepszemu.
B: COVID wywrócił świat do góry nogami, ale wygląda na to, że to Was nie spowolniło, bo najnowszy pewniak jest już na horyzoncie.
W: Dokładnie! Byliśmy całkiem zajęci w trakcie pandemii. W 2020 r. wypuściliśmy 6 nowych kawałków oraz cover, a na 2021 r. przygotowujemy długograja. Mamy duże szczęście, że możemy nadążyć z tym wszystkim.
B: Niektóre utwory były gotowe już wcześniej, czy też po wypuszczeniu ostatniego pełniaka rozpoczęliście proces twóczy od zera?
W: Pracowaliśmy nad utworami na nowy album od 2019 r. Intro do naszej najnowszej płyty zdążyliśmy już nawet wykonać na żywo w lutym 2019 r., w trakcie naszego ostatniego koncertu. Jeden z kawałków chcieliśmy też bardzo upchnąć na “Absolute Power”, ale nie pasował jakoś całkowicie do reszty. Przysiedliśmy więc nad nim, popracowaliśmy i mogę z dumą powiedzieć, że jest to obecnie chyba jeden z naszych ulubionych utworów z nowej płyty!
B: O ile pamiętam, określiliście „Absolute Power” jako “szybsze, cięższe, dużo bardziej wkurwione oraz nieco bardziej dopracowane”, w stosunku do poprzednich wyziewów, co jest w 100% zgodne z prawdą. Zamierzacie pójść jeszcze dalej na “Undo The Chains”? Pytam o to, bo ostatni pełniak dosłownie kipiął energią oraz agresją a zatem przebicie tegoż będzie nie lada zadaniem.
W: Taka była nasza misja dla “Undo the Chains”! Zdajemy sobie sprawę, że z AP ustawiliśmy sobie poprzeczkę bardzo wysoko, ale sądzę, że się udało. Ta płyta przeniesie wszystko na kolejny poziom i to w pozytywnym znaczeniu.
B: Wasz poprzedni długograj został wypuszczony na CDkach, winylach, a nawet na kasetach, co pewnie ucieszyło wszystkich maniax. Jak będzie tym razem?
W: Plan jest, by wypuścić nowego pełniaka na tych samych nośnikach, co poprzednie, w tym także w wersji cyfrowej.
B: Przy okazji, który z nich jest Waszym ulubionym?
W: Osobiście naprawdę cieszy mnie możliwość odsłuchiwania winyli. Myślę, że kupno tegoż, to najlepszy sposób na wsparcie kapeli, która cię interesuje. Jednakże w zakresie, w jakiej formie słucham najczęściej, to powiedziałbym, że w formie cyfrowej. Ze względu na najprostszą możliwość skorzystania.
B: „Undo The Chains” zostanie wypuszczone na świat przez Redefining Darkness Records. Jak doszło do Waszej współpracy?
W: Dokładnie. Redefining Darkness Records” zajmie się wypuszczeniem “Undo the Chains”. Zgadaliśmy się wcześniej na wydanie “Absolute Power” i ta kooperacja przebiega, jak dotychczas, bez zarzutu!
B: Stosownie do Fejsbuka, określacie sami siebie, jako speed i thrash. Tymczasem na świętej biblii przeciętnego metalucha, Metal Archieves, mamy już blackened speed thrash and punk. Wygląda na to, że świat stara się Was skategoryzować tak dokładnie, jak tylko się da. Nie denerwuje Was, kiedy ludzie starają się usilnie dokonać szufladkowania?
W: To całe etykietowanie jest nieco irytujące, ale rozumiem to. Osobiście uważam, że trudno nas wcisnąć w coś konkretnego, ale niech lepiej muzyka mówi za siebie. Ludzie mogą ją nazywać, jak tylko chcą, tak długo, jak ją lubią!
B: To szufladkowanie nie wzieło się w sumie znikąd. Wasza muza jest bombą zajebistości, w skład której wchodzą Midnight, Toxic Holocaust, Venom i Motorhead. I czuć też sporo podobieństw do Hellripper.
W: Przyznaję, że te stare kapele, które wymieniłeś miały na nas potężny wpływ! No i Hellripper jest zajebisty, cieszy nas, że często stawia się nas w jednym szeregu z nimi.
B: Wasza miłość do Motorhead jest bezapelacyjna. A pamiętacie jeszcze Wasz pierwszy kontakt z nimi i wrażenie, jakie nas wywarło?
W: Nie pamiętam niestety, kiedy usłyszałem ich po raz pierwszy, ale byli stale obecni u mnie przez wiele, wiele lat. Jest w nich coś nieskazitelnego.
B: Po śmierci Lemmy’ego trafiłem na komentarz, że teraz liczba fanów Motorhead drastycznie się zwiększy, bo ludzie wolą uprawią kult zmarłych, niż skupić się na jeszcze żywych legendach. Zgadzacie się z tym?
W: Z przykrością stwierdzam, że ma to sporo prawdy. Szczęśliwie, mogłem ich zobaczyć zanim Lemmy odszedł! To było naprawdę coś.
B: Poza Motorhead, czy jeszcze jakaś kapela wywarła na Was tak potęzne wrażenie i teraz jest dla Was “kultem totalnym”?
W: Uwielbiam Metallicę. Byli dla mnie wstępem do speed/thrashu, dlatego też mają na zawsze specjalne miejsce w moim sercu. I regularnie wracam do pierwszych czterech albumów.
B: Przy okazji, w USA funkcjonuje też kilka innych hordów nazywających się Wraith. Nie mieliście żadnych akcji, że ktoś Wam wyjechał z żądaniami, że tylko ich zespół jest tym “JEDYNYM” Wraith?
W: Jak dotychczas zero problemów. Mamy nadzieję, że tak zostanie.
B: Wspomniałem o COVIDzie wcześniej, bo skurwesyn zabrał ludziom wiele dobrych rzeczy, w tym też koncerty. Bardzo Wam brakuje występów na żywo? I jak już przy tym jesteśmy, to widziałem, że w sierpniu tego roku będziecie chłostać publikę na Full Terror Assault, dzieląc scenę razem z MOD, BAT i Exodus. Skład to godny, ale wygląda na to, że wiele imprez w tym roku jest już odwoływanych, zatem nie obawiacie się, że i ten festiwal upadnie?
W: Naprawdę brakuje nam koncertów. To już ponad rok od naszego ostatniego występu na żywo. Nie możemy się już doczekać FTA. Zdajemy sobie sprawę, że pewne rzeczy nadal stoją pod znakiem zapytania, ale wygląda na to, że tym razem się uda. Trzeba być dobrej myśli i oczekiwać najlepszego.
B: A propo koncertów, widziałem, że Wasze wideo z występu, gdzie młóciliście w skateparku. Zawsze zadziwia mnie, że w USA metal mocno związany jest z jazdą na desce, podczas gdy w Polsce to domena kultury hiphopu.
W: O tak! Ten koncert był zajebisty. Masa skejtów w USA jest punkami/metalami. Interesującym jest, jak dana kultura zmienia się wraz z położeniem geograficznym.
B: Macie jakieś dzikie historie z koncertów, którymi chcielibyście się podzielić?
W: Zbyt dużo, by którąś wybrać! Mamy tylko nadzieję, że w ten rok przyniesie nam jakieś nowe. Naprawdę brakuje nam grania na żywo.
B: I ostatnie słowo należy do Was!
W: Jak zawsze, dzięki za wsparcie! Nie możemy się już doczekać, by wszyscy usłyszeli nasz nowy materiał. 2021 rok będzie należał do Wraith! Pozdrowienia!
Jestem fanem Wraith od 2017. To wtedy pierwszy raz ich usłyszałem i zostałem pierwszym fanem w Polsce. Teraz to moi kumple.
No fakt. Kapela ok. Ale autor tego wywiadu niech pozostanie przy tym, że mu się wydaje. Cokolwiek