Wilczyca „DrakoNequissime”

Wydawca: Godz ov War Productions

Zespół Wilczyca z tego, co zauważyłem, różnie jest przyjmowany. Mnie przede wszystkim zastawia częstotliwość wydawania płyt, bo w niewiele ponad rok, dorobił się już trzech pełnoprawnych wydawnictw… Może po prostu mają dużo czasu, czego zazdroszczę hehe…

Pierwszą płytę recenzowałem ja, druga chyba gdzieś umknęła nam w redakcji, bo jej recenzja nie powstała nigdy. Dziś pochylam się ponownie nad Wilczycą, tym razem numer trzy, czyli „DrakoNequissime”. I będąc całkowicie szczerym: ta recenzja zapewne by nie powstała, bo nie ma za bardzo sensu po raz kolejny pisać tego samego, ale jest na tej płycie jeden numer wybitnie wart uwagi. Całość to klasyczny black metal inspirowany początkami gatunku w dalekiej Norwegii. Nic nowego, ale jest przyzwoicie.

Wyróżnia się tu jedynie kawałek „Jeszcze zemści się ziemia”, w którym gościnnie na wokalach udziela się Pan Romek Kostrzewski. Nie mam pojęcia, jak to się stało, że doszło do takiej kolaboracji. Młode chłopaki, z zespołu istniejącego może z dwa lata i Pan Romek weteran sceny, który położył kamień węgielny pod jej budowę. Jak? Nie wiem, jednak ten numer jest doskonały. Co na pewno zaskakuje, to znakomita forma wokalna Pana Romana. Nie spodziewałem się, że on jeszcze tak bardzo daje radę. Zarówno w częściach śpiewanych jak i krzyczanych jest to po prostu miód na uszy i przypomina mi najlepsze lata zespołu Kat. Nie mogę sobie też przypomnieć, kiedy i czy w ogóle, słyszałem Pana Romana w tak, jakby na to nie patrzeć, ekstremalnym numerze. Także wielkie brawa. Stary człowiek i może! Nie chce, żeby ta płyta wyglądała na materiał jednego kawałka, ale tak właśnie jest. Zapętlam sobie „Jeszcze zemści się ziemia” i morda mi się cieszy przy każdym odsłuchu.

Dam tej płycie zawyżoną ocenę, więc proszę wziąć pod uwagę, że to tylko i wyłącznie dzięki Panu Romanowi, w którego trochę odzyskałem wiarę. Właściwa ocena tej płyty z wyłączeniem „Jeszcze zemści się ziemia” to jest minus 1,5 punka.

Ocena: 7,5/10

Tracklist: