Wydawca: Putrid Cult
Wilk jest zły, wilk ma bardzo ostre kły! Machina propagandy ze strony morgula sprawiła, że chyba każdy w internetach napotkał na tego zwierza. Ten, kto nie uciekł z tego iście niespodziewanego spotkania, może się cieszyć, ponieważ Szary Wilk wysmażył naprawdę porządny album.
Zanim jednak „Wrath„ miało szansę zagryźć potencjalnego słuchacza to bez mniejszego echa, ukazało się demko „Wrota Chaosu„. Jest to na tyle fajna ciekawostka, że jest całkowicie inny kawał muzy od tej zawartej na pełniaku. Pierwszy matex to piwniczna mieszanka blacku z wokalem zerkającym w stronę sceny RAC, ale nie będę więcej nic zdradzał. Sami sobie przesłuchacie wszystko po zapoznaniu się z debiutem, który jak wspominałem, jest kawałkiem porządnej muzy.
„Wrath„ to klasyczny jak najbardziej by to się dało black metal zakorzeniony w drugiej fali szwedzkiego łupania, chociaż czasem puści i oczko w stronę polskiej sceny, zwłaszcza do okresu, gdy Graveland nagrywało porządne albumy hehe. Na wszystko składa się pięć numerów o łącznej długości nieprzekraczającej 33 minut. Na ten czas antenowy przypada garść i jeszcze więcej wpadających w ucho riffów, które stanowią główne danie i da się wyłapać, że chłopaki dłubali nad tymi chwytami godzinami. Wszystko jest tutaj odpowiednio wyważone i nie powoduje niepożądanych mdłości. W tle zaś miło porykuje wokal z charakterystyczną szorstką manierą.
Ja jestem oczarowany. Wyszła z tego piękna laurka i kawał porządnej muzy. Ci, co z utęsknieniem zerkają w okienko za drugą falą, poczują porządny zastrzyk endorfin.
A gdybyście chcieli się dowiedzieć co słychać w ekipie Szarego Wilka, to zapraszam i na wywiad!
Ocena: 8/10
Tracklista:
1. Mortal
2. Behind the Curtain of Death
3. Mortuos Voco
4. Wilczy taniec
5. Wrath