Wydawca: Sepulchral Voice Records
Debiut Concrete Winds pozamiatał mną jak starą kurwą, tym bardziej więc czekałem na nowy album tych pojebów z Finlandii.
To doprawy niesłychane, że dwie osoby mogą zrobić taki rozpierdol. No ale namacalny i dobrze słyszalny dowód, że się da, to właśnie „Nerve Butcherer”. Chaos, jaki kreują, nie każdy potrafi ogarnąć słuchając, a co dopiero tworzyć coś takiego. Concrete Winds to w tym momencie jeden z, moim zdaniem, najbardziej ekstremalnych bandów jeśli mówimy o scenie potocznie zwanej war metalem. Ci goście wręcz gwałcą Wasze narządy słuchu swoim bestialstwem. Wiem o czym mówię – posłuchajcie singlowego „Noise Trepanation” – jak wwiercają się wam w korę mózgową te popierdolone solówki i bezlitosne riffy. Podobnie jak w przypadku debiutanckiej płyty – całość tej z góry wygranej batalii zamyka się w dwudziestu sześciu minutach. A czujecie się jakby te tortury trwały zaledwie parę chwil – to jest tak cholernie intensywne, że nie wiecie kiedy to przelatuje. Concrete Winds jest jak Angelcorpse na ruskim koksie – nie chcielibyście ich kurwa spotkać, gdy są na Was pogniewani.
Przepraszam, że tak krótko. Ale oni też krótko. I intensywnie. W chuj intensywnie. Koniecznie musicie sprawdzić, żeby poznać znaczenie słowa „ekstrema”.
Ocena: 10/10
Tracklist:
