Skip to main content

Czy potraficie wymienić wszystkie najbardziej wkurwiające rzeczy w heavy metalu przełomu lat dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych? Jeśli nie, włączcie sobie Paradox Community.

Na albumie „Omega” macie cały przegląd tego, co wielu osobom obrzydziło metal. Przypomnicie sobie jak te wszystkie zespoły w stylu Iron Maiden, Metallica, Judas Priest, Megadeth i tak dalej nagle zaczęły szukać w swojej muzyce nowoczesności. Kiedy to zaczynaliśmy dostawać takie klocki jak „Jugulator”, „Risk”, „Virtual XI” czy „Reload”, które dziś słucha się raczej na zasadzie młodzieńczego guilty pleasure. Dodajcie sobie do tego zapędy zespołu w stronę progresywnego metalu a’la Dream Theater. Wstrząśnijcie, wymieszajcie – dostaniecie totalnie niestrawną papkę dla nikogo, ewentualnie dla osób, które to sobie lubią czasem posłuchać „ostrego grania”. Owszem, jest tu rasowy wokalista z dobrym gardłem, riffy jak z żurnala, jest wspaniała ballada… I daję sobie rękę uciąć, że raczej czytelnicy Chaos Vault nie znajdą tutaj niczego dla siebie. Nudny ten album, a gdy mam gorszy humor, to wręcz wkurwiajacy – po co ktoś chce nagrywać album z czymś, co ogólnie w metalowym środowisku jest co najmniej nietolerowane? To mogą wiedzieć tylko muzycy Paradox Community. I jeszcze ta czcionka bezczelnie podpierdolona od Dziewicy… Przejrzałem kilka recenzji, głównie zza naszej zachodniej granicy i większość miała vielen Punkten. Ale dziwni ci Teutoni…

Miły metal dla nikogo. Ewentualnie taki do puszczania w telewizji, w celu urozmaicenia ramówki programu śniadaniowego. Albo pod opiekuńcze skrzydła metal Music Attack. Zaorać.

Ocena: 3/10

  1. White Chappel
  2. Symbol Of Freedom
  3. Are We Living In A Dream
  4. Northern Star
  5. Desire 2
  6. Burning
  7. Silent Sadness
  8. Until We Never Die
  9. No Respect
  10. Paradox Community

 

Oracle
17409 tekstów

Sarkazm mu ojcem, ironia matką i jak większość bękartów jest nielubiany. W życiu nie trzymał instrumentu w ręku, więc teraz wyżywa się na muzykach. W obiektywizm recenzencki wierzy w takim samym stopniu jak we wniebowstąpienie, świętych obcowanie i grzechów odpuszczenie.

One Comment

  • marduk pisze:

    Ale „jugulator” to Ty szanuj!! Najlepsza płyta od „British Steel”, a na pewno najbrutalniejsza. I tak, lubię głos Owensa.

Skomentuj