Wydawca: Ketzer Records
Debiut No Empathy to akurat do nowości nie należy ale jakoś dopiero teraz zagościł pod moją strzechą i już na wstępie napiszę, że większego zamieszania tam nie narobił.
Niemcy zanim wydali pierwszego długograja trochę napocili się wydając demówki których nie słyszałem i w zasadzie nie winem czy usłyszę bo No Empathy gra całkiem nieźle, ale jest to jeden z tych zespołów, które nikną w otchłani zapomnienia po napisaniu recenzji. Ja już zapomniałem o nich wcześniej, bo chwilę ta płyta u mnie leży i jakoś nie mogłem się zebrać do napisania czegokolwiek, a i teraz, jak łatwo można zauważyć, temat ogarniam trochę na około hehe. No ale żeby z tej recenzji jednak coś wynikało to postaram się przybliżyć nieco zagadnienie o nazwie „Rust”… Jest to materiał zawierający osiem numerów (minus intro) dość surowego i prostego w formie Black Metalu w średnich i miejscami wolnych tempach, w deseń skandynawski. Nie wyróżnia się on niczym szczególnym, nic wyjątkowo nie przykuwa uwagi słuchacza, geniuszu tu nie słychać. No i w zasadzie to by mogło być na tyle bo już każdemu mniej więcej kołacze się w głowie, co to jest i czy to warto zakupić czy nie. Fani niemieckiej sceny Black Metalowej zapewne już ten album posiadają a pozostali pewnie raczej koło niego nawet nie przejdą.
Dla mnie typowy średniak taki o którym nie wiadomo co napisać bo ani to sobie człowiek nie poużywa i nie zjebie z góry na dół ani podniecać się również nie ma czym.
Ocena 5/10
Ocena: 5/10
Tracklist:
1. | Omega | ||
2. | Chaosophic Horrorcult | ||
3. | Black Maelstrom | ||
4. | Chalice of Vaus | ||
5. | Rust | ||
6. | Kill | ||
7. | Avalanche | ||
8. | Towards Infinity |