Wydawca: Thrashing Madness Productions
Pamiętacie taki zespół jak Gladiator? No ja na przykład przyznam, że nigdy nie miałem z nimi do czynienia, bo rozpadli się przed moją zmianą na warcie strażnika metalu, hehe. Ale jak widać kręte są nie tylko rogi Lucyfera, ale też drogi, jakimi dociera do Was muzyka.
Bo po wielu latach od zakończenia działalności Gladiatora oto i w mojej skrzynce wylądowała płyta zawierająca obydwie demówki zespołu oraz coś na dodatek. Jeśli nie kojarzycie tego zespołu nawet z nazwy – w późniejszym okresie działali jako Holy Death. A Leszka Wojnicza Sianożęckiego to chyba przedstawiać nie trzeba nikomu. Przy czym muzyka Gladiator różni się dość znacząco od innych, późniejszych dokonań owego pana. Na „Eternal Torment” jak i „Show Your Force” dostajemy całkiem zgrzebny speed/thrash metal, z elementami klasycznego heavy metalu w stylu Running Wild. Słucha się tego nieźle. Dużo odniesień do niemieckiej sceny grania, do kapel w stylu Violent Force, Darkness i im podobnych. I oczywiście czołówki thrashu zza zachodniej granicy. Obydwa materiały wypełnia muzyka mocno gitarowa, wpadająca w ucho, a równocześnie zadziorna. Pamiętajmy jednak, że wtedy już triumfy święcił death metal, powstawały pierwsze black metalowe hordy, więc parcie na speed/thrash metal było mniejsze. Może to jest odpowiedź, dlaczego Gladiator jakoś nie zdobył nigdy większej popularności, a wręcz odszedł w zapomnienie. Bo te dwie demówki są naprawdę fajne. Z drugiej strony – nie są to materiały porywające nad wyraz, raczej mało kto po odsłuchaniu ich w dniu dzisiejszym krzyknie „na Szatana, jak ja mogłem tego wcześniej nie znać?!”. Nie, to fajny dokument tamtych czasów, na pewno miła wspominka dla osób związanych wtedy czy z samym zespołem czy z podziemiem metalowym w Krakowie. Oczywiście do wydania zarzutów mieć nie podobna – gruba książeczka, masa zdjęć, obszerny wywiad. Plus dwa utwory bonusowe.
Jeśli ktoś z Was chce mieć na kompakcie kolejny kawał historii polskiego metalu z przełomu ósmej i dziewiątej dekady to ta kompilacja jest dla niego.
Tracklist:
to byl przelom dziewiatej i dziesiatej dekady