Skip to main content

Wydawca: Lower Silesian Stronghold & Hell Is Here Production

– Mamo! Kupimy nowy Iperyt?
Iperyt mamy przecież w domu…

A Iperytem okazuje się… Demonic Slaughter i ich już siódmy w karierze krążek zatytułowany The Night of Mesmeric Whispers„. Nigdy nie było mi jakoś po drodze z tą hordą. Poprzedni materiał, który był splitem z Aryman (recka tutaj) strasznie mnie odrzucił. Głównie z powodu strasznie badziewnie brzmiących bitów, klawiszy i innych elektro-sonicznych bombardowań, które zamiast dać solidnego kopa do na przykład przerzucania żelastwa na siłowni, sprawiały że człowiek chciał skulić się w koncie i popłakać żeliwnymi łzami.

Hej! Minęły jednak cztery lata od tamtej recki, więc może teraz tak źle nie jest? No nie jest… jednak czapki z łba ściągać nie zamierzam.
Słychać, że Xaos trochę podłubał przy tej płycie. Cały ten elektro stuff nie brzmi już tak sztucznie i nie wypierdala się na ziemie jak wujek Wiesiek po trzecim litrze żyta. Jednak fajerwerków też nie ma.

Cała otoczka jest raczej utrzymana w dość umiarkowanym tempie. Tylko gdzieniegdzie idzie doznać prawdziwego gradu disco zagłady, ale jak sieknie, to idzie uśmiechnąć się pod wąsem. Gitary to w dalszym ciągu surówka bez zbędnych wygibasów, która może nikogo niczym nowym nie zaskoczy, ale wpada w ucho słuchacza. A i najważniejsze, postanowiono te diabelskie chwyty wyciągnąć na przód i nie giną w tych wszystkich bitach.

Wokal – jedni powiedzą, że dobry. Drudzy znienawidzą. Xaos ma charakterystyczną manierę swoich skrzeków, która tutaj roztacza doom metalową otoczkę, ale gdzieniegdzie zaserwowano nawet czystsze śpiewane partie, a i parę gościnnych występów też się znalazło. Ja nie narzekam, ba nawet czasem lubię posłuchać, jak np. produkuje się przy takim Xaosis. Szkoda tylko, że nie pokuszono się na teksty w języku polskim. Na pewno by to zyskało na klimacie.

The Night of Mesmeric Whispers jest też strasznie długie. Niby tylko dziewięć numerów, ale całość trwa ponad 60 minut. I nie jest to niestety plus. Bo gdzieś przy 6 numerze potrafi wkraść się monotonia, także radzę rozbić sobie odsłuch na przykład na dwa posiedzenia. Wtedy z o wiele większą przyjemnością pobujacie sobie nóżką w te i nazad.

Hitu ani shitu tutaj nie macie, jest to po prostu poprawny album z paroma fajnymi momentami i jakimś tam pomysłem na siebie, który stara się naprawić błędy swojego poprzednika i po części mu to wychodzi. Ja bym następnym razem postawił na szybsze tempa i ostrzejszy wokal i oczywiście, skrócił całość gdzieś o połowę. Wtedy wyszedłby z tego naprawdę fajny kombajn (wiadomo, jak Ci się nie podoba to nagraj lepsze). Jednak czy chociaż część moich narzekań trafi do Demonic Slaughter? Raczej nie. Booklet w środku rzecze: Jak Ci się nie podoba, to po prostu wypierdalaj.

Tak więc wypierdalam, ale będę miał oko na Was, bo jestem ciekaw, co przyniesie przyszłość.

Ocena: 6-/10

Tracklista:
1. The Night of Mesmeric Whispers
2. Litany of Scorched Dead
3. Revelatio Insaniae
4. Psychotic Prayer
5. Conjuring the Black Stones Spirits
6. Old Hideous Realm
7. Ominous Funeral Lamentation
8. Soul Devouring Mania
9. F20.9

Wojtuś
343 tekstów

No cześć!

Skomentuj