Zapraszam Was na wywiad z Jaded Lungs! Trochę to trwało, bo musieliśmy dokończyć wywiad korespondencyjnie, ale okowy czasu zostały zerwane! Oto potężny Adorior! Radujcie się, bo nie jest to hord, który ma w zwyczaju branie udziału w wywiadach hehe.
Wojtuś: Hail! Trochę to trwało, ale w końcu nas odwiedziliście! Jak podobał wam się pobyt w Byczynie na festiwalu Black Silesia?
Jaded Lungs: Hail! To było pierwsze uderzenie Knuckle Duster, aby uczcić naszą 30. rocznicę oraz nowy album. Co za niesamowite miejsce, by zorganizować festiwal! Imponująca dbałość o dźwięk na scenie i poza nią oraz zapewniona prywatność, aby móc spędzać czas z przyjaciółmi i imprezować jak dzikie zwierzęta. Bardzo doceniliśmy, jak dobrze Michał i ekipa się nami zajęli.
W: Wielu osób ostrzyło sobie zęby na Wasz występ. Jesteście zadowoleni z przyjęcia? Na twarzach maniaków było widać zmęczenie z powodu późnej godziny, ale ogólny nastrój był nadal bardzo entuzjastyczny!
JD: Jesteśmy zachwyceni! Nie ukrywam, że wyzwaniem było zagranie po legendarnym zespole takim jak Cirith Ungol. Przez te dwa dni zagrało wiele świetnych zespołów, a tłum miał szansę, by się wyszaleć. Śmiało możemy powiedzieć, że maniacy z Black Silesii podczas naszego występu oddali nam swoją Krew i Ogień!
W: Dawno nie widziałem tak dobrego i energetycznego występu! Naprawdę rządzicie na scenie. A te niespodzianki, nikt nie spodziewał się, że Felipe z D666 dołączy do was na scenie!
JD: Dzięki, Wojciech, to dla nas wiele znaczy. To jest powód, dla którego Adorior przez te wszystkie lata zgadzał się tylko na nieliczne koncerty – zespół taki jak nasz nie jest dla każdego. Gdy gramy, zachowujemy się, jakbyśmy byli opętani; jest to zarówno brzydkie, jak i brutalne. Nie możesz udawać, ludzie od razu wychwycą, jeśli zaczniesz gibać się, jak jakaś cipa. Zawsze dajemy z siebie wszystko, jest to muzyka dla prawdziwych metalowych maniaków, którzy wspierają Underground – Pieprzyć Pozerów!
Destroyer 666 i Adorior dzielili życie, to było wspaniałe, że nasz brat Felipe dołączył do nas na scenie podczas Birth of Disease. Nawiasem mówiąc, jeśli ktoś ma dobre nagrania z tego aktu, prosimy o kontakt.
Co za skład – byliśmy szczególnie dumni, że mogliśmy zagrać z naszymi braćmi z Unpure.
W: Podczas waszego występu zaprezentowaliście nowe utwory z nadchodzącego albumu „Bleed on my Teeth”. Nie mam wątpliwości, że reszta piosenek będzie równie mocna jak te, które odegraliście. Opowiesz coś więcej o tej płycie? Kiedy możemy spodziewać się jego premiery?
JD: Dzięki! Nowy album Bleed on My Teeth ukaże się w piątek, 27 września 2024 roku, nakładem: Dark Descent i Sepulchral Voice Records. Mamy zaplanowany bardzo wyjątkowy koncert premierowy w Londynie, w The Dome, tego samego dnia. Zagramy w towarzystwie Mighty Masacre z Kolumbii, polskiej legendy – Imperator oraz braćmi Wolf z Vircolac z Irlandii.
Byliśmy naprawdę zaskoczeni, jak dobrze zostały przyjęte nowe utwory, to świadectwo, że graliśmy dla właściwych ludzi!
Uważamy, że aby napisać ponadczasowy album, musisz najpierw stworzyć go dla siebie. Tylko opinia naszych kolegów z zespołu i najbliższego kręgu jest dla nas istotna. Nie pozwolimy sobie na żadne rozproszenia.
Czujemy głęboką dumę, że opinie osób, które szanujemy muzycznie, dotyczące Bleed on My Teeth są tak pozytywne. Ważne było dla nas to, aby nie tworzyć klona Author of Incest — ten album jest wyjątkowy i zasługuje na oddzielne miejsce w historii. Jeśli Adorior miałby wracać na ring, musielibyśmy walczyć ponad swoje siły!
W: Świętujecie również 30 lat istnienia. Spodziewałaś się, że tak długo wytrwacie? Jak zmieniły się dla was rzeczy przez te lata? Czy możesz podzielić się ulubionymi momentami z historii Adorior?
JD: Nie sądzę, żeby którykolwiek z nas spodziewał się, że będzie żyć tak długo, kolego. Ah, to pytanie… hmm… Opowiem Ci jedną z historii, taką w temacie pozostawaniu przy życiu…
Coż, organizowaliśmy kiedyś różne „pijackie zabawy”, jedna nazywała się „rzucanie się ze schodów”. Inna polegała zaś na piciu rozbitego szkła. Miałam taki fajny trik imprezowy, polegający na podpalaniu ręki – raz pokazałam to Nunravagerowi, co skończyło się trzecim stopniem oparzeń i stylową żółtą torbą na jego ręce przez kilka tygodni. Budzenie się następnego dnia po tych sesjach zawsze było interesujące – prawdopodobnie dlatego braliśmy tyle speeda.
Okej, oto coś, czego nie wie wiele osób: w 2008 roku graliśmy koncert w Oslo w Norwegii z braćmi z Watain i Nifelheim.
Krótko mówiąc, kompletnie się najebaliśmy i zostawiliśmy baner Adorior.
Kiedy mówię o banerze, mam na myśli stare prześcieradło. Mam tę nieświętą relikwię od około 14 roku życia, mój kumpel i ja ręcznie je malowaliśmy na początku 2000 roku.
Kto, do diabła, nigdy nie zostawił banera na koncercie? My na przykład tak.
Każdy normalny promotor skontaktowałby się z zespołem i poinformował, że coś zostawił, prawda? Źle. Promotorka zachowała go dla siebie, a potem sprzedała właścicielowi sklepu płytowego Helvete. Lata później, jeden z Adorior zobaczył nas skarb za jakimś facetem, który udzielał wywiadu do dokumentu o Black Metalu. Co do diabła! Więc Molestör skontaktował się z właścicielem, mówiąc „Hej stary, masz nasze prześcieradło.” To wymagało trochę wyjaśnień, właściciel był oczywiście zaskoczony, ponieważ zapłacił za to i technicznie rzecz biorąc, to teraz jego, ale będąc dobrym facetem, zrozumiał i uprzejmie odesłał ją do mnie.
Promotorka, jeśli ma jakikolwiek wstyd, powinna zwrócić mu pieniądze.
Po naszym pierwszym koncercie w Londynie, kiedy się reaktywowaliśmy, naturalnie znowu je zgubiliśmy – i ponownie się z nim zjednoczyliśmy! Prześcieradło ma własne życie. (Właściwie prawie zgubiliśmy je PONOWNIE na Black Silesia.)
Zazwyczaj to wygląda tak… „Hej chłopaki, gdzie jest baner?”… „O KURWA?!”
W: Generalnie, nie spieszycie się z wydawaniem nowych rzeczy. Wasz ostatni album ukazał się 19 lat temu. Jak rozumiem, pewne rzeczy są ważniejsze od innych? Jak napomniane przez Ciebie imprezy, picie, itd. haha. Ale kiedy przychodzi czas na nagrywanie, jak podchodzicie do tego procesu?
JD: Haha, pieprzyć to, Adorior to banda degeneratów, którzy lubią szaleć. Wyobraź sobie uspokajanie kobry strzałem tequili albo zapomnienie o wyjęciu wszystkich kul przed grą w rosyjską ruletkę. Tak właśnie jest w tym zespole.
Właściwie to mieliśmy już prawie gotowe piosenki na trzeci album wiele lat temu, ale nie ujrzały światła dziennego z różnych powodów – więc zrobiliśmy sobie przerwę. Kiedy byliśmy gotowi, reaktywowaliśmy zespół. Nie byłam pewna, czy mogę pracować z kimkolwiek innym niż Nunravager, ale gdy Stevil Offender (główny człowiek Qrixkuor) dołączył do naszych szeregów, szybko nawiązaliśmy muzyczną nić porozumienia.
Gdy dołączyli do nas Ro Sadistic Slayer (były główny gitarzysta Grave Miasma i Destroyer 666) oraz Tom TNT Tank (Grave Miasma, Malthusian), album był gotowy do wykucia!
Rose Tattoo po śmierci Pete’a Wellsa (GBNF) powiedział; „są ludzie, którzy zdarzają się raz w życiu.” Zgadzam się z tym w stu procentach.
Nunravager, Slutsodomiser i ja założyliśmy Adorior, gdy byłam jeszcze nastolatką, Molestör jest Adoriwhore od ponad 20 lat. Może i jesteśmy bandą hałaśliwych łajdaków, ale trzymamy się razem.
Przez ostatnie 30 lat przez zespół przewinęło się wiele niesamowitych osób, a obecny skład jest piekielnie zabójczy!
Większość starych piosenek, które napisał Chris, pozostaje na dnie jednej z szuflad, ale niektóre barbarzyńskie riffy Nunravagera i solówki Slutsodomisera znalazły się „Bleed on my Teeth” – wszystkim nam zależało, aby były na płycie. Ten album wypchnął nas wszystkich poza granice, które nie wiedzieliśmy, że posiadamy. Materiał nagraliśmy w Priory Studios z Gregiem Chandlerem i został on zmasterowany przez Patricka Engela. Okładkę wykonał Belial Necroarts. Ostatnią rzeczą, którą Adorior zrobił, był split z 2010 roku „Fucking in Fire” wydany przez Nuclear War Now, ale to nie wszystko, co robiliśmy jako jednostki w tych latach. Ludzie, którzy znają nas najlepiej, wiedzą, czym się zajmowaliśmy i to nam wystarczy.
W: Żyć to najrzadsza rzecz na świecie. Większość ludzi tylko istnieje.” ~ Oscar Wilde
Sądząc po waszych wpisach na mediach społecznościowych czy nawet czytając wasze teksty piosenek, wydaje się, że niezbyt lubicie ludzi, chyba że są to wasi oddani fani. Czy uważacie, że ludzkość zmierza ku swojemu upadkowi?
JD: Jesteśmy NENAWISTNIKAMI PIEPRZONYCH LUDZI! Jeśli ludzkość jest rakiem, to może media społecznościowe są guzem? Nie mamy Instagrama i używamy Facebooka sporadycznie, tak jak wszystkich nałogów, trzeba uważać, żeby nie stać się jego suką.
Pochodzimy z czasów, gdy indywidualizm był szanowany, a ludzie rozumieli, czym jest ironia. Jestem przekonania, że twój wewnętrzny radar na pierdolone bzdury musi być najostrzejszą bronią i kompasem. Dzięki temu rzadko zgubisz się w życiu. Jeśli chodzi o moje teksty… Kiedy coś napiszesz i wydasz, jest to otwarte na interpretację, to jest wolność każdej sztuki.
Ale nie, to nie jest to, co oznaczają moje teksty. Niektóre z nich można brać dosłownie, a niektóre są abstrakcyjną; satanistyczną satyrą — zazwyczaj kryje się tam ciemna prawda – na widoku dla tych, którzy chcą ją odnaleźć.
Oscar Wilde powiedział też: „Sarkazm jest najniższą formą dowcipu, ale najwyższą formą inteligencji”. I jeden z moich ulubionych cytatów wszech czasów: „Młodość jest marnowana na młodych”.
W: Jakie są wasze zainteresowania poza muzyką?
JD: Zbieranie doświadczeń
W: Opowiesz coś na temat Waszej lokalnej sceny? Rozwija się? A może wręcz przeciwnie, powinna już dawno umrzeć?
JD: Jest wiele świetnych młodych zespołów i potężnych artystów, ale też mnóstwo gówna. Trzeba tylko uważać, gdzie się stąpa.
W dzisiejszych czasach wychodzi tak wiele albumów, że czasami można przegapić złoto, z powodu ton zalewającej nas brei.
Kiedy zaczynaliśmy naszą przygodę z metalem, nie mieliśmy internetu, tylko wymianę kaset, musieliśmy oszczędzać pieniądze i czekać na premiery tych wszytkich niesamowitych płyt, by móc je przesłuchać. To było jak wpatrywanie się w ogień, oślepieni tym płynnym ciepłem! Wiedząc, że chcemy PŁONĄĆ! Nadal chcę, haha.
W: Wiemy już o nowym albumie, ale jakie są Wasze dalsze plany?
JD: PIEKŁO CZEKA!
W: To by było na tyle, dzięki że zgodziłaś się na wywiad! Mam nadzieję, że do rychłego zobaczenia, ostatnie słowa należą do Ciebie!
JD: Dziękuję za Twoją cierpliwość i wsparcie, rzadko udzielam wywiadów, ale byliśmy tak oczarowani Byczyną, że czułam, iż będzie to czytane przez ludzi, którzy rozumieją Adorior. Szczególne podziękowania dla Michała, ekipy Black Silesia i Blood Libels.
Ponieważ jesteśmy tak silnie związani z Polską, podzielę się czymś osobistym.
Ponad 20 lat temu napisaliśmy „Iron Blood” – z byłym gitarzystą Tommym Kaosem (Lvcifyre). To jedna z moich ulubionych piosenek Adorior. Niewielu ludzi wie, ale piosenka ta, jest o moim bliskim przyjacielu, który zginął w drodze do mojego domu, jadąc na motorze. Myślałam o tych tekstach, spacerując po Black Silesii – zainspirowana hojnością i duchem prawdziwych Die Hardów Metalu, których spotkaliśmy.
“When we die, we die as we lived.
Regretting nothing we’ve done.
As our Iron Blood dries in the sun.
What of the angry, what the young?
If we called you to our side.
Would you come?”
„My age is ending, burning me in its flame, I’m higher than I’ll ever feel again.
So few left now united to the vein…but when I look into your eyes I feel the same.”
Nasz pierwszy singiel „Scavengers of Vengeance” wychodzi w sierpniu 2024, a nasz drugi singiel „L.O.T.P Vomit Vomit Vomit Bastard” ukaże się we wrześniu 2024.
ADORIOR po łacinie oznacza „Powstać i zaatakować” – ten zespół jest dla tych z nas, którzy wybrali trudną drogę i żyją bez żalu! METAL NAS STWORZYŁ – WIĘC TWORZYMY METAL!
Jaded Lungs – Adorior
Obstawiam, że Destroyer 666 i Adorior nie dzielili życia, tylko występy live 😉
Nie tym razem. Była stopa romantyczna ale i sceniczna 😉