Skip to main content

Wydawca: Soulseller Records

No i jak miło – cztery latka zleciały, a tu kolejne wymioty od Repuked. Zawsze czekam na tych pojebów i z nieukrywaną radością witam ich kolejne płyty. Zapraszam Was więc dziś do Klubu Tryskającej Krwi.

I nie jest to moja fantazja tylko typów z tej szwedzkiej, obleśnej rebiaty. „Club Squirting Blood” jest, jak ich wcześniejsze materiały, efektem głębokiego oddania paskudnemu death metalowi uosobianemu od zawsze przez Autopsy. Przede wszystkim. Bo znajdziecie tutaj też odrobinę deathowego grindowania, do jakiego przyzwyczaiły nas choćby płyty Pungent Stench (nawet okładka i tytuł jakby inspirowane twórczością Austriaków, nieprawdaż?).

No i teraz – czy ja Wam muszę tłumaczyć, z czym to się je i z czym to się wraca? Pewnie jeśli w życiu nie słyszeliście żadnej death metalowej płyty to by wypadało, ale przecież u nas sami obeznani czytelnicy i czytelniczki. Chropowate, łuszczące się jak niezdrowa cera riffy oraz perkusja niczym pękające ropnie plus wokal na skraju pijackiego krzyku i dławienia się własnymi wymiocinami – to najważniejsze punkty programu według Repuked. W porównaniu do wcześniejszej płyty („Dawn of Reintoxication”) mamy tu zdecydowanie mniej brudnych punkowych wpływów (choć są one całkiem wyraźne w takim „Crotch Rot”), tym razem postawiono w większości na autopsyjny death metal. I to taki jaki kurwa uwielbiam – prosty, dosadny, paskudny i oparty na najlepszych, reiffertowych wzorcach.

Więc spokojnie wszystkim death metalowym perwersom polecam przyłączenie się do „Club Squirting Blood”, gdyż członkostwo w tej elitarnej grupie to nie tylko obrzydlistwo, ale też przyjemność. Chora, ale jednak przyjemność.

https://soulsellerrecords.bandcamp.com

https://www.facebook.com/Repuked

Oracle
17535 tekstów

Sarkazm mu ojcem, ironia matką i jak większość bękartów jest nielubiany. W życiu nie trzymał instrumentu w ręku, więc teraz wyżywa się na muzykach. W obiektywizm recenzencki wierzy w takim samym stopniu jak we wniebowstąpienie, świętych obcowanie i grzechów odpuszczenie.

Skomentuj