Wydawca: War Against Yourself Records
Jak już większość z Was wie DSBM, nie cieszy się jakąś wielką estymą w naszej redakcji czy podziemiu. Czasem jednak trafiają się dobre strzały spośród wszystkich tych nastoletnich wysrywów i innych dziadostw.
„Utfryst” to trzeci długograj międzynarodowego projektu Intig. Chłopaki dwa lata temu gościli już u nas w recenzji epki o której wypowiadałem się dość dobrze. Jak jest teraz? Równie pozytywnie. Nie zaszło tutaj wiele zmian pod względem muzycznym, ale to dobrze, bo na ki chuj mieszać w dobrze już ukształtowanej formule?
Jest to dalej należyte wisielcze granie utrzymane w ramach black metalu i depresyjnego post-rocka. W dalszym ciągu główny trzon stanowią rozbudowane partie gitarowe, które przeskakują z wielką płynnością z depresyjnych klimatów na bardziej melancholijne tony zapomnienia i smutku. Miła odskocznia od przeciąganych niebotycznie riffów, które nie wiadomo kiedy się skończą. Inspiracyjne czuć, że chłopakom w dalszym ciągu w serduszkach pogrywa takie Apati, czy Ofdrykkja, które osobiście uznaję za prawdziwe perełki, jeśli mamy dyskutować o całym nurcie DSBM. Główną zmianą, jaką uświadczycie na tym albumie, jest postawienie na bardziej śpiewane i mówione wokale niż darcie się wniebogłosy i chłostanie się brzytwą, ale spokojnie! Fani wycia też znajdą coś dla siebie.
Pierwszą styczność z tym krążkiem miałem jadąc pustym pociągiem w deszczowy dzień. Nie ukrywam, że mając słuchawki na uszach i patrząc w okno, jak wszystko znika w oddali, to zjeżył mi się włos na karku z tego klimatu. Dlatego doktor Wojtuś zaleca Wam słuchać „Utfryst” w trakcie pogody, która nie rozpieszcza, chyba że Wasz nadmiar czarnej żółci wybił już poza skalę i wszystko Wam jedno.
Ocena: 7/10
Tracklista:
1. Utfryst
2. Färger i svartvitt
3. Blick
4. Gossamer Dreams
5. C17H27NO2
6. Dö
7. Søvnløshed
8. In the Stream of Killing Everything
9. Life Wasted