Skip to main content

Hellias  Closed in the Fate CoffinWydawca: Thrashing Madness Productions

Oto i mamy kolejne wznowienie. A jak wznowienie to od razu na myśl przychodzi nie kto inny jak Thrashing Madness Productions. Tym razem padło na Hellias.

A konkretnie na ich debiutancki krążek, czyli „Closed in the Fate Coffin”, do którego dokoptowano numery z EPki „Noc Potępienia” oraz kilka numerów live. W zbliżonej formie ten materiał był już raz wznawiany – w 2004 roku, ale bez kawałków live. To jedziemy z tym przeglądem! Pierwszy ogień – rzeczony debiut. Krakowska horda wycinała już na nim rasowy thrash metal – słychać tutaj inspiracje niemiecką szkołą tańca, zarówno w kompozycjach, jak i brzmieniu. Może dziś trąci to granie myszką, ale słucha się tego przyjemnie po tylu latach mimo wszystko. Kapela przez większość czasu wycina szybki thrash metal, jednak czasem zwolni – stąd na „Closed in the Fate Coffin” możemy znaleźć trochę instrumentalnych smaczków czy interludiów. Jednak jak to na soczyste traszysko przystało zdecydowana większość czasu to cięcie riffami po całym ciele. Kolejne siedem numerów to „Noc Potępienia” – brzmienie oczywiście zdecydowanie bardziej surowe (choć jak dla mnie – lepsze), muzyka również bardziej toporna, bezwzględna – wokal z nałożonym pogłosem a’la „siedzę w studni”, chropowate gitary i dudniący bas – to jest kurwa speed/thrash jaki robi mi dobrze. Gdzieś tam czasem się komuś obsunie ręka, coś zabrzmi nie tak jak powinno – i to właśnie mi się podoba w „Nocy Potępienia”. Ponadto ten materiał jest zdecydowanie bardziej dziki, pozbawiony jeszcze tak wielu wolniejszych (spokojniejszych) fragmentów. Owszem, pewnie wiele osób powie, że Hellias grał dość czerstwo (zwłaszcza patrząc na ich zdjęcia z tamtych lat, hehe), ale taki to już urok tej muzyki. Nie jest przeznaczona dla osób, które cenią tylko nowoczesne granie. No a na koniec dostajemy cztery kawałki nagrane w Krakowie w 1988 roku. O dziwo, brzmią całkiem słuchalnie, choć sprzężenia czasem dają w ucho, hehe. Ale cóż poradzić – jak to zapowiada wokalista na tym nagraniu – „w imię piekła i metalu”, więc nie ma przebacz! Czy muszę wspominać o zdjęciach, biosie i wywiadzie w książeczce? Oczywiście, że nie muszę, wszak wiadomo kto to wydał!

Kolejne wydawnictwo dla starych fanów którzy zdarli już swoje taśmy i chcieliby sobie przypomnieć jak to brzmiał ten Hellias. A młodzi powinni się z kolei zaznajomić!

Tracklist:

1. Closed in the Fate Coffin
2. Dark Exile
3. The Pray II
4. Empty Cry
5. Beat of Flame
6. The Pray I
7. Mind Deformity
8. The Pray III
9. Golgotha
10. Sentence of…
11. Queen of Death
12. Intro  
13. Wojownik Zla  
14. Kona Bog  
15. Noc Potepienia  
16. Piekielna Czern  
17. Cien Plomienia  
18. Modlitwa I

+ cztery utwory live: „Potępiony pt2”, „Królowa Śmierci”, „Wilcze Kły” i „Ognisty Demon”

 

 

Oracle
17535 tekstów

Sarkazm mu ojcem, ironia matką i jak większość bękartów jest nielubiany. W życiu nie trzymał instrumentu w ręku, więc teraz wyżywa się na muzykach. W obiektywizm recenzencki wierzy w takim samym stopniu jak we wniebowstąpienie, świętych obcowanie i grzechów odpuszczenie.

Skomentuj