Skip to main content

Dawno, dawno, bardzo dawno temu Krakowski Hellias wydał album zatytułowany „Closed in the Fate Coffin”.Dawno temu wznowił to Lechu na kompakcie i oczywiście było to zrecenzowane. A teraz wypuścił to dodatkowo na winylu.

Więc streszczę Wam szybko samą muzykę, jeśli jakimś cudem nie kojarzycie tego materiału. „Krakowska horda wycinała już na nim rasowy thrash metal – słychać tutaj inspiracje niemiecką szkołą tańca, zarówno w kompozycjach, jak i brzmieniu. Może dziś trąci to granie myszką, ale słucha się tego przyjemnie po tylu latach mimo wszystko. Kapela przez większość czasu wycina szybki thrash metal, jednak czasem zwolni – stąd na „Closed in the Fate Coffin” możemy znaleźć trochę instrumentalnych smaczków czy interludiów. Jednak jak to na soczyste traszysko przystało zdecydowana większość czasu to cięcie riffami po całym ciele.”

Tak. Jest to autoplagiat. Dziewięć lat temu tak opisany został przeze mnie ten krążek i dziś z grubsza podtrzymuję swoje zdanie na jego temat. Oczywiście granie takie jak to, na świecie w 1991 roku już trąciło myszką, a wydaje mi się, że i na polskim poletku nie było pierwszej świeżości – niemniej jednak słuchając tej płyty grubo ponad trzydzieści lat później nie sposób stwierdzić, że Hellias wypadał tu jak młodszy braciszek Kata. I chyba po prostu szczęścia brakło.

Z drugiej strony, skoro te nagrania wypuszcza się na czarnym placku, to jakiś tam popyt musi być. Samo winylowe wydanie jest naprawdę spoko – nie dostajemy tutaj żadnych bonusowych kawałków, po prostu zapis tego, co początkowo znalazło się na „Closed in the Fate Coffin”. Natomiast wizualnie – jest ciekawie. Wkładka ze zdjęciami (kurwa, Foreman naprawdę wygląda jak Roman…), tekstami i krótką notką biograficzną, do tego alternatywna (gorsza) okładka oraz plakat. No i ciężki winyl – innymi słowy, wiecie za co płacicie.

Nie wiem, czy jeszcze jest to dostępne u Leszka. Mam nadzieję, że wszystko już się rozeszło, a ta recenzja to tylko podsumowanie. Ale oczywiście jeśli polski metal ery transformacyjnej to wasz konik, szukajcie tej płyty.

https://www.facebook.com/pages/Hellias/130975580410516

Oracle
17540 tekstów

Sarkazm mu ojcem, ironia matką i jak większość bękartów jest nielubiany. W życiu nie trzymał instrumentu w ręku, więc teraz wyżywa się na muzykach. W obiektywizm recenzencki wierzy w takim samym stopniu jak we wniebowstąpienie, świętych obcowanie i grzechów odpuszczenie.

Skomentuj