Wydawca: Werewolf Promotion
Tam, czyli gdzie? Gdzie one lecą? Czemu człowiek musiał czekać osiem lat na nowy album Vitezia? Nie wiem… Jeszcze wstyd, bo za recenzję zabieram się parę miesięcy po oficjalnej premierze, no ale co zrobić skoro przelew od zespołu dotarł tak późno?
„Kruki” to drugi pełnoprawny krążek tej Gdańskiej kapeli i pierwszy materiał w przeciągu wspominanych ośmiu lat, chłopakom się nie śpieszy, ale w sumie to i dobrze, bo serwowany przez nich pagan black metal, to najwyższa półka. Już od pierwszego odsłuchu widać, że zespół dołożył wszelkich starań, aby stworzyć krążek, który nie tylko dorównuje, ale wręcz przewyższa debiut.
Melodyjne solówki oraz porządnie nagrana perka tworzą atmosferę, której nie można zignorować. Ten album to nie tylko black metalowe „pociski”, ale także spokojniejsze fragmenty. Chłopaki świetnie balansują między agresją a spokojniejszymi, folkowymi fragmentami, które wprowadzają słowiański klimat, który jest dozowany w odpowiednich ilościach, tak byście nie zamienili się w turbosłowianina.
Wokalnie również różnorodność hehe, od gniewnych wrzasków i zawodzeń do melancholijnych przyśpiewek. Teksty utrzymane w słowiańskim duchu, ale tutaj zero zdziwień, muzycy od lat zaznaczają swoje przywiązanie do tradycji.
„Tam, Gdzie Odlatują Kruki” to album, który zasługuje na miano dzieła kompletnego. Viteź udowadnia, że potrafi łączyć folkowe akcenty z agresywnym metalem w łatwą do pochłonięcia masę. Dla fanów gatunku pozycja obowiązkowa. Na żywo album pewnie też petarda, ale tego dowiemy się 16 listopada podczas występu na Trójmiejskiej ziemi. Kiedy na winylu?
Tracklista:
1. Daj Nam Iść, Swantewit
2. Tam, Gdzie Odlatują Kruki
3. Białe Klify Rujany
4. Natura Nie Zna Równości
5. Konając Za Słońcem
6. Białym Duszy Głosem
7. Wschodnie Wiatry Wilczą Zimę Niosą
8. Pamięć Twoich Przodków
9. Koniec