Steve Green z brutalnego amerykańskiego aktu, Atrocious Abnormality nie należy do ludzi wybitnie wylewnych, niestety. Ale co nie co udało mi się wyciągnąć z tego gościa. Jeśli więc kochacie brutalny decior w stylu Suffocation, Cannibal Corpse czy Deeds Of Flesh, to nie możecie sobie odmówić poszperania za debiutancką płytą, „Echoes Of The Rotting”. Ja puszczam ją sobie aż do krwawienie z uszu. Głównie wokół niej toczyła się nasza rozmowa.
Oracle: Witaj! Powiem krótko i zwięźle: „Echoes OF The Rotting” to kurwa morderczy debiut! Wiecie, jak zmiażdżyć czaszkę słuchaczowi, jak myślicie – dlaczego wyszło to Wam tak dobrze?
Steve: Dzięki za miłe słowa. Staramy się po prostu pisać brutalny death metal… nic dodać nic ująć. Więc tym bardziej nam miło, że podoba się on fanom death metalu.
O.: Przeglądałem kilka recenzji tego albumu i nie doszukałem się nigdzie jednoznacznie negatywnych. A może Ty znalazłeś jakieś?
S.: Nie, ja też nie znalazłem wielu negatywnych reakcji na nasz album, więc przypuszczam, iż musi to rzeczywiście być dobry stuff. Jestem jednak pewien, że zdarzą się jakieś niepochlebne recenzje, zawsze jakieś się trafiają. Nie możliwym jest zadowolenie wszystkich, haha!
O.: No jasne, hehe. „Eches Of The Rotting” nagraliście w Sound Lab Studio i jak na moje ucho, uzyskaliście bardzo dobre brzmienie – niskie i selektywne zarazem, coś w stylu „Tomb Of The Mutilated”. Wam też się ono podoba, czy już dalibyście coś do poprawy?
S.: Nie, jesteśmy zadowoleni z produkcji „Echoes Of The Rotting”. Nasz następny krążek też zamierzamy nagrać w Sound Lab. To bardzo dobre studio z profesjonalistą za konsoletą.
O.: Jednej rzeczy, której nie cierpię na debiucie to okładki. Jak dla mnie jest trochę zbyt infantylna i nie wygląda dobrze. Dlaczego nie chcieliście poprosić kogoś, by zrobił to za Ciebie? Chciałeś czy musiałeś zrobić ją sam?
S.: No tak, niektórzy lubią tą okładkę, inni jej nienawidzą [ale ja jej nie nienawidzę, po prostu mi się nie podoba – przyp. Oracle] Jak już powiedziałem, nie możemy wszystkich zadowolić. No ale jako, że wszystkim w kapeli się ona podoba, dlatego też zdecydowaliśmy się jej użycie.
O.: Na szczęście muzyka zabija. Ma wspaniały groove i driver, że tak obcojęzycznie pojadę. Zresztą jak większość amerykańskich kapel. Myślisz, że Atrocious Abnormality wzmacnia swym istnieniem scenę w USA? Ja myślę, że owszem, hehe…
S.: Haha, cieszę się, że myślisz, iż Atrocious Abnormality wnosi siłę w death metalową scenę amerykańską! Tak długo, jak tylko będziemy aktywni i będziemy koncertowali, mam nadzieję, że będziemy wzbogacać tę scenę!
O.: No tak, zwłaszcza, że na debiucie wszystko jest wyważone w doskonałych proporcjach, nawet czas trwania to pół godziny. Masz jakiś sposób pisania kawałków na zasadzie, że wiesz, iż będzie to zajebisty decior, jeśli zrobisz to dokładnie w taki a nie inny sposób?
S.: Gdy piszemy materiał, staramy się po prostu robić riffy podczas prób, a później skleciś to w jeden dobrze brzmiący utwór. Nigdy nie mamy jakiejś idei trwania danego kawałka czy czegoś w tym stylu, naprawdę. Chcemy po prostu, by było to szczere i brutalne, a niektóre kawałki same wychodzą krótsze, zaś inne dłuższe…
O.: W kilku recenzjach i wywiadach, które przeczytałem zarzuca się Wam nieoryginalność tekstów. No i może ktoś tam nawet miał rację, ale o czym kurwa mielibyście niby pisać – imprezach, kwiatkach, laskach? Właściwie to na swój sposób o pannach kilka tekstów macie, hehe…
S.: Nienawidzę pisania tekstów. Wiem, że liryki mojego autorstwa to typowo opowiastki w stylu gore…ale nie przejmuję się tym, nigdy nie przykładałem większej uwagi do liryków, także innych kapel. Uważam się za gitarzystę i bardziej skupiam się właśnie na tym, haha! No ale tak, nigdy nie napiszę tekstu o kwiatkach i tęczy, haha!
O.: I bardzo dobrze, hehe. Podoba mi się też cover Misfits, uważam że urozmaica on ten album, który w 100% jest brutal death metalową produkcją. Tak więc oczywiste pytanie: dlaczego oni? Nie chcieliście wziąć na warsztat jakiegoś klasyka metalu śmierci, nie wiem, Cannibal Corpse, Morbid Angel… Bo Misfits też oczywiście nie wszystkim przypadło do gustu…
S.: Rozmawiałem z resztą kapeli na temat tego coveru, ponieważ dorastałem słuchając Misfits. Zawsze chciałem przerobić jakiś ich kawałek na death metalową modłę. Wiele osób jest nim zachwycona.
O.: No i ja też, hehe. „Echoes Of The Rotting” ukazało się nakładem Comatose Music. To był oczywisty wybór, czy rozważałeś jakieś inne propozycje?
S.: Wszyscy zgodziliśmy się, by wydać to w moim labelu, mieliśmy więc nad wszystkim kontrolę. Właściwie to nie rozglądaliśmy się za jakimś innym wydawcą.
O.: A patrząc ze strony wydawcy, bo Comatose Music to Twoja wytwórnia – jakie czynniki wpływają, na to, iż podpiszesz kontrakt z daną kapelą?
S.: Kontrakty różnią się w zależności od zespołu i wiele czynników wpływa na podpisanie danej kapeli.
O.: Jesteście dość aktywnym zespołem, gracie sporo koncertów, festiwali i im podobnych. Graliście kiedykolwiek poza Stanami? Co wpływa na to, że jakiś gig był w waszym przekonaniu dobry?
S.: Tak, graliśmy sporo koncertów, ale jeszcze nigdy poza Stanami Zjednoczonymi. Mam jednak nadzieję, że uda nam się zawitać do Europy w przyszłym roku. Zawsze jest zajebistym granie na żywo i właśnie to sprawia nam najwięcej radości.
O.: Przed debiutem wydaliście również demo, zatytułowane po prostu „Demo”. Ale nie włączyliście tego do Waszej dyskografii, dlaczego?
S.: Nigdy nie nagraliśmy żadnego demo. Piosenka umieszczona na MySpace to Beyond Obliteration.
O.: To ja już kurwa nic nie rozumiem. No ale dobra – masz też inny zespół, Lust OF Decay. Będziecie jeszcze wspólnie grać, czy raczej na razie jest to niemożliwe? Lust Of Decay w ogóle jeszcze istnieje?
S.: Lust Of Decay jak na razie jest zawieszone. Może kiedyś jeszcze wznowimy działalność, ale jak na razie czas zajmują nam inne zespoły i projekty. W tym momencie to Atrocious Abnormality jest moim głównym zajęciem.
O.: Dobra, Steve kończymy powoli. Powiedz mi jeszcze o swoich planach na przyszłość. I przy okazji które albumy wywarły na Tobie największe wrażenie?
S.: W tym momencie piszemy materiał na drugą płytę. Jeśli dalej będzie nam to szło w tym tempie, to na lata 2009 powinna się ona ukazać. A więc wypatruj jej! Co do tych płyt… kurcze, niełatwe pytanie. Jeśli chodzi o to, które płyty pchnęły mnie do chwycenia za gitarę, to były by to pewnie Misfits “Earth A.D.”, S.O.D. “Speak English or Die”, Cromags “The Age of Quarrel”, D.R.I. “Crossover”, czy Agnostic Front “Victim in Pain”… To były moje ulubione kapele, gdy zaczynałem grać. No a do grania już konkretnie death metalu to pchnęło mnie pewnie Suffocation, Cannibal Corpse, Cancer, Dark Angel, Deicide, Morbid Angel… gówno w tym stylu…
O.: Ok., dzięki więc za wywiad! Oby Twoi słuchacze obficie krwawili z uszu, hehe…
S.: Jeszcze raz dzięki! Keep It Brutal!