Skip to main content

 

Tak w zasadzie to rozpoczynając ten wywiad nie mam kompletnie żadnego planu o co pytać (pewnie widać, heheh). Wyszła z tego mniej, lub bardziej ciekawa pogawędka o różnych rzeczach. Sami możecie się przekonać i ocenić. Cała rozmowa trwała dobre 2 miesiące. Nikt nigdzie się nie spieszył. Przed Wami Blacksnake

 

 

blacksnakeZaczniemy nieco nietypowo. Na Waszym pierwszym materiale, mieliście kawałek „Lady Tyson”. Jak mniemam chodzi o Agnieszkę Rylik? Podziwiacie, podziwialiście? A może oglądacie potajemne Dzień Dobry TVN, gdzie obecnie pracuje?;]

 

Z tego co mi wiadomo to A. Rylik sympatią darzył kolega Piotr Bałajan, który to wokalizował na pierwszym albumie. Ten kawałek mieli jej chyba pleyować gdy wchodziła na ring czy coś w tym stylu, w każdym razie znają się z Piotrkiem.TVN’u raczej nie oglądam, nienawidzę tej stacji, między innymi za to że odrzucili kandydaturę Nergala w „Gwiazdy tańczą na lodzie”.

 

A nie za to, że kłamią i się nabijają z Prezesa? Dobrze przejdźmy do czasów teraźniejszych. Nagraliście Panowie swój drugi długograj. Przyznam szczerze mi specjalnie nie dryga przy Waszej muzyce, ale może to uwiąd starczy. A jaki odbiór w świecie i internecie?;]

 

Nic nie szkodzi mi Twój ostatni solowy album tez nie przypadł do gustu tak że 1:1 haha, a tak na poważnie wysłaliśmy i wysyłamy regularnie płyty w świat do recenzji, zdania są różne, zresztą nie dziwię się bo materiał także jest zróżnicowany, tu w jednej recce czytamy że mało solówek, w innej że za dużo albo lepiej było by nagrać wszędzie brudne wokale tak jak w”Say goodbye to Heaven” z kolei w innej że czyste śpiewanie lepsze. Zasadniczo dostajemy pozytywny feedback, co ciekawe płyta zbiera dość wysokie oceny za granicą. Staramy się regularnie wrzucać te recenzje na nasz fb jeżeli w ogóle ktokolwiek to czyta wie o czym mówię. Oczywiście podchodzimy do tego z dystansem, wiadomo że każdemu nie dogodzi, nie staramy ani nie będziemy starać się na kolejnym krążku (który powoli składamy) wnosić jakiś diametralnych zmian. Nagramy to tak jak na dany moment będziemy czuć ten materiał i chyba tak to powinno działać.

 

Ale mój ma dużo lubisiów na fejsie, więc 2:1;] Słuchaj, jesteście z Przemyśla. Byłem tam na praktykach studenckich lata temu i całkiem niedawno pod koniec zeszłego roku. Miasto, które się nie zmienia, heh, ale ja nie o tym. Uderzył mnie brak knajp. Albo jakieś restauracje szwejkowe, albo mała klitka z regionalnymi (całkiem fajne miejsce), gdzie Wy tam chodzicie bawić?

 

Słabo szukałeś, są knajpy w klimacie, do których można uderzyć, dodatkowo nasz gitarzysta jest współwłaścicielem restauracyjki w piwnicach pod muzeum, nie będę rzucał nazwami. Wiadomo nasza mała mieścina to nie Las Vegas ale jest parę spelunek na które można liczyć, a nawet jakby wszystko pozamykali z powodu epidemii to chętnie stanę w bramie w deszczowy wieczór jak za starych czasów THRASH TILL DEATH!

 

Faktem jest, że niespecjalnie szukałem, ale też nie rzucają się one w oczy. Za to macie zajebistą knajpę z żarciem koło dworca. Klimat epoki słuszniej minionej i w chuj tanie frytki;] Wróćmy do przepytania. Jak wygląda ten „metalowy światek” w Przemyślu, jest Was tam coś w ogóle? Z zespołów kojarzę Was, Cryptic Tales, Rotengeist, hmm i Sacrifer? I jak do tego wszystkiego ma się projekt „Przemyska scena niezależna?”

 

No knajpa koło dworca słynna z placków ziemniaczanych 🙂 A teraz wracam do odpowiadania.
Tak jest tutaj trochę kapel i tych starych i pojawiających się nowych młodych, czy nawet nowych ale złożonych ze starszych muzyków przewijających się już prędzej w innych formacjach. Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to że w większości kapel udzielają się te same osoby przykładowo nasz Basista gra także w kapeli PIGS takie pomieszanie punka z disco 🙂 perkusista ten najmniejszy i najmłodszy nazywany przez nas cyganem jednocześnie obskakuje chyba z 5 kapel nie tylko na garnkach ale i na basie, z nazw które pamiętam to Blood Brothers (taka młoda dobrze zapowiadająca się kapelka groove metal cokolwiek to znaczy) są chyba na etapie 2-giej demówki. Warto było by także wspomnieć o zespole Arlon który niedawno wydał debiutancki krążek, to z kolei zespół dość mocno zafascynowany Dream Theater, obracają się w klimatach progresywnych, kawałki po 15 min itp, ale z tego co zaobserwowałem stają się coraz bardziej rozpoznawalną marką, nawet chyba ostatnio zajęli 1-wsze czy 2-gie miejsce w jakimś przeglądzie kapel progresywnych, wiesz nie moje klimaty dlatego nie jestem tak dobrze poinformowany ale jak masz chęć to sprawdź sam. Oczywiście cały czas rozmawiamy o kapelach w powiedzmy „klimacie”.
Co do kwestii „Przemyska scena niezależna” to sprawa ma się tak że był to festiwal, wspólny koncert, happening, można to nazwać na wiele sposobów, organizowany przez naszego kolegę Przemka Grządziela. Ogólna idea tego projektu polegała na zorganizowaniu festiwalu,
na którym jednocześnie występowały zespoły prezentujące różne style muzyczne ale wywodzące się z naszego miasta. Wyglądało to mniej więcej tak że przez prawie cały dzień na scenie przewijały się rozmaite kapele, w każdym razie pierwsza edycja wypaliła w 100%, na drugiej było trochę słabiej, co do trzeciej to nie wiem czy będzie czy nie będzie czas pokaże. Link do video raportu z I edycji.

 

Czyli coś Was tam jest. Jako, że jestem na etapie retrospekcji i zadumy na swoim nędznym życiem, to wzrok i słuch nasz skierujmy w stronę kapel, kawałków, czy całych płyt, które wielbiłeś te parę, paręnaście lat temu, a teraz po prostu się zestarzały, lub najzwyczajniej w świecie głupio się przyznać, że ich plakaty wisiały nad Twoim łóżkiem?

 

blacksnake2No dobra możemy się cofnąć tylko zależy jak daleko, plakaty była i to jakie, kiedyś to było coś plakat na wagę złota pinezkami łapany do boazerii. Nadal lubię posłuchać sobie np roxette, ale jak tak sięgnę pamięcią wstecz wstecz wstecz to u mnie na chacie zawsze słuchało się dobrej muzy, wyrosłem na zeppelinach, parplach, sabatach czy queenach, których to nagrania miałem już na swoim pierwszym łolkmenie. A to było jeszcze przed pójściem do szkoły więc wtedy ma się jakieś 5 lat, zasuwałem na takim małym białym rowerku marki romet wsłuchując się w „Iron Man’a” i wstęp do hearbreaker. To były inne czasy, świeże powietrze, motyle jeszcze wtedy żyły i wszędzie latały, jadłem surową kukurydze, smakowała lepiej niż dzisiejsza gotowana ta lepiąca i wstrętna co zatyka po 1 kolbie i masz ochotę puścić pawia. Jedyne czego mogę się wstydzić to że w wieku 14-15 lat gdy już zainteresowała mnie ciężka metalurgia słuchałem tych black metalowych pomalowanych pajaców biegających po lasach z siekierą albo widłami, co za wieś, dobrze że to szybko mnie znudziło.

 

Hehe, to jakiś ciekawy casus, że metalowcy zawsze zaczynają od słuchanych przez rodziców parpli, czy zeppelinów;] A gdzie Fasolki, czy inne dziecięce piosenki o dajmy na to zwierzątkach?;] Sprytnie teraz przejdziemy do Was, a dokładniej muzyki, która w bezpośredni sposób spowodowała, że BlackSnake gra akurat takie, a nie inne dźwięki. Wiemy już, że przebojowość wzięliście od Roxette, co jeszcze?;]

 

Całą muzykę tworzy gitarzysta Maciek, zresztą jedyny ostały z pierwszego składu i w sumie on najwięcej by Ci powiedział o swoich inspiracjach czy jak to się potocznie mówi „z kogo zrzyna najwięcej”. W każdym razie przynosi fajne melodie, pod które tylko muszę sobie wymyślić jakąś linie wokali. Większość utworów powstaje w sposób naturalny i wtedy dopiero się zastanawiamy czym by je przyozdobić a czasami prędzej rozmawiamy o tym że np fajnie by było zrobić trochę inny kawałek, tak było z „Broken Heart Blues”. Najpierw powstała koncepcja, że 2 wokale wstęp na akustyku, tekst o tym i o tamtym a na końcu muza, więc tak też można. W każdym razie nie robimy kawałków na zapas i nie wybieramy co się nada a co nie, może właśnie dlatego mamy tak zróżnicowany stylistycznie repertuar. W tej chwili gramy tylko na 1 gitarę.

 

Tak mi się nasunęło po finale Eurowizji (nawiasem średnio rozumiem podniecenie nad tym 4 ligowym festiwalem) pytanie odwieczne o różne granice. Jako zespół i ludzie zarazem wyznaczyliście sobie coś czego nie zrobicie nigdy w kwestii Waszej muzyki? Wiesz występ w otwarciu supermarketu, czy zmiana stylu na powiedzmy Italo Disco?

 

No tak na otwarciu supermarketu jeszcze nie graliśmy hahaha, musielibyśmy zmienić teksty i lokować w nich nazwy produktów z biedronki. Tak na poważnie to chyba żaden zespół nie robi sobie jakiegoś zebrania przy stole i nie omawia tego w ten sposób że:”wiecie co chłopaki zakładamy kapele to sobie już na początku weźmy kartkę i flamaster i ustalmy gdzie wypada zagrać a gdzie nie a jak tak to za ile i kto gdzie stoi na scenie”.

W każdym normalnym zespole, tak mi się przynajmniej wydaje wygląda to tak że są 2 opcje:
Pierwsza: tak robi chyba większość kapel, dogadują się np z właścicielem lokalu, pubu, baru i ustalają, słuchaj stary chcemy zagrać w twoim klubie, bo organizujemy sobie trasę po kraju i np Wrocław wypada nam w sobotę. Jak odpowie że tak mam wtedy wolny termin to się robi wydarzenie, plakaty itp, jedziemy tam i nie wiemy jaka będzie frekwencja ale jak coś nie wypali to pretensje możemy mieć tylko do siebie.
Opcja 2: jest organizowana jakaś impreza masowa. Przykładowo 1 maja graliśmy na BIKE TOWN FEST w Przemyślu. Już po samej nazwie wywnioskujesz że to raczej coś dla rowerzystów niż dla długowłosych. W każdym razie fajna impreza, goście robią popisy na rowerach, skaczę przez przeszkody, wydarzenie na skale światową bo i zawodnicy z zagranicy a to daleko jest. Dostajemy propozycję zagrania koncertu na takiej imprezie w dodatku za jakieś fasolki, które możemy później przeznaczyć na czekoladę, ale nie mamy pewności czy zwykłej szarej publice nasza muza podejdzie czy nie, czy akurat wtedy nie będzie przechodziła sobie na spacer rynkiem babcia z wnuczką a my machając w biały dzień gitarami na scenie będziemy wyglądać obciachowo. Grywaliśmy też już na innych imprezach okolicznościowych gdzie przed nami występowała kapela podwórkowa, czy też na zlotach motocyklowych, staramy się jednak podchodzić ostrożnie do takich imprez, jeżeli jest tam przewidziany także inny zespół powiedzmy rockowy to już trochę lepiej bo nie tylko my wyjdziemy na idiotów hahah. Myślę że nasza muza jest na tyle luzacka i skoczna że jeszcze jakoś tam trafia do zwykłych ludzi.

Ano właśnie luzacka muzyka. Na ile Wasze życiowe podejście przelewacie na takie właśnie dźwięki? Macie na wszystko wyjebane, czy jednak są jakieś aspekty życia, które traktujecie poważnie? Zdarza się Wam, że ktoś podbija po koncercie, chce przybić piątkę, a Wy po prostu jesteście wkurwieni i nie macie ochoty rozmawiać? I ranicie takiego młodego fana, który myślał, że muzyka jaką gracie jest wprost emanacją Waszych dusz;]

 

blacksnake3Luz jest tam gdzie być powinien a poważnie podchodzimy do poważnych tematów życiowych, oczywiście każdy we własnym zakresie, nie zdobyłem jeszcze zdolności jednogłośnego wypowiadania się za cały zespół, dla mnie i z mojego punktu widzenia poważną sprawą może być coś co dla kogoś innego jest nieistotne w danym momencie jego żywota. To tak na przykład jakbyś zapytał 20 latka czy myśli o tym ile będzie miał emerytury, i zadał to pytanie gościowi koło 40 – stki. Co do 2 części pytania to nie zdarzają nam się takie sytuacje, jeżeli po koncercie nawet chujowym ktoś do nas podbije i chce pogadać to nigdy nie zlewamy takich osobników. Ludzie właśnie po to chodzą na koncerty żeby posłuchać dobrej muzy, pobawić się, spotkać gościa z kapeli z którym można pogadać i się napić. Zazwyczaj młode osobniki szukają takiego kontaktu, sam mając 14-15 lat biegałem za gośćmi z kapel z tekstem „ej dasz piórko na którym grałeś koncert?” Na pewno nie poczułbym się fajnie jakby ktoś mi odpowiedział spadaj mały, więc myślę że w ramach wdzięczności za to że ten właśnie młody człowiek przyszedł na nasz koncert, wypada jednak posłuchać choćby przez chwilę tego co chciałby powiedzieć.

 

Czyli jednym słowem w Blacksnake jesteście empatyczni;] W sumie to macie trochę z górki, bo nie gracie np. mizantropijnego blacku i nie musicie udawać złych i niedobrych. Akurat trzaskam dwa wywiady naraz, więc niejako dubluję pytania, ale trzeba sobie ułatwiać prawda życie, więc i Tobie zadam następujące. Powiedz mi jakie jest Twoje zdanie na temat autopromocji przy użyciu nowych rozwiązań, tych związanych z siecią. Umiecie, używacie skutecznie?

 

No nie na szczęście bozia nie pokarała jeszcze żadnego z nas aż tak byśmy musieli grać takie blackowe pierdoły i stroić srogie miny wymalowani jakąś emulsją z przeceny w castoramie. A zaś co do 2 części pytania to z tą autopromocją to jest tak że ile czasu, sił i chęci poświęcisz na ten cel tyle dostaniesz w zamian. Nie do końca wiem co masz na myśli o nowych rozwiązań związanych z siecią bo co chwile pojawiają się jakieś nowe platformy chociażby majnstrimowe, w których nie jesteśmy i osobiście nawet nie chcę być na bieżąco. Jedno dla mnie jest w tej chwili pewne, jeszcze kilka lat temu każda podchodząca do sprawy na poważnie kapela musowo posiadała ładną stronę www, dzisiaj to już zanika, stronki zostały wyparte siłą rzeczy przez fanpage na fejsbuku, zresztą nie dziwię się, każdy w tym momencie jest na bieżąco, tworzy się wydarzenia i bla bla bla.

 

Zastanawiam się tylko czy FB nie skończy żywota jak nasza klasa, która nagle wszystkich zauroczyła i było to coś fajnego, a potem nagle zmarło. Wracając do tematu stronki www, oczywiście jako zespół mamy takową, ale w momencie gdy pojawia się jakiś nowy news, recenzja, wywiad, cokolwiek to w pierwszej chwili trafia jednak na fanpage fejsbukowy a jak tam już się wrzuci to chęci to grzebania się z kodami na stronie gasnął.
Myślę że tyczy się to również wszelkiego rodzaju zinów czy magazynów drukowanych, wiadomo że na naszym rynku jest kilka nieśmiertelnych pozycji w empikach, ale te mniej znane także tracą rację bytu no bo kto za nie zapłaci jak dużo więcej i za darmo wyczyta w internecie. Pomijając już fakt że dzisiaj jak chcesz np pisać recenzje i uważasz że masz coś do powiedzenia to zakładasz własnego bloga i po chwili wiesz czy to się ludziom podoba czy nie. Uważam ze powinno być jednak jakieś wypośrodkowanie miedzy prowadzeniem promocji wirtualnej a rzeczywistej, chociażby wysyłanie do recenzji płyty w normalnej formie a nie mailowanie mp3-jek.

 

Eno tak źle z papierzakami nie jest, ale żeby ich od razu szukać w Empiku? Z drugiej strony, jakby np. R’lyeh leżał koło dajmy na to gazet z przepisami…;] A co do słania promówek. Ustalmy, że rzeczywistość wirtualna dogoniła realną. Nie jestem jakimś specjalnym ortodoksem i recenzję z mp3 zrobię, byle cokolwiek o zespole było i nie meil w stylu: „cześć, to link do naszego debiutu”. Wysil się młodzieńcze, chciałoby się rzecz. Ale to nie o mnie, tylko o Was. Lato zbliża się wielkimi krokami. Gdzieś na jakieś festiwale się wybieracie? Jako zespół, lub jako zwykłe pospólstwo?;]

 

Nie no oczywiście nie neguję tu zinów czy innych magazynów których w empiku nie kupisz, raczej chodzi mi o to że ludzie coraz bardziej są skąpi bo mają dostęp do wszystkiego za darmo w sieci. Zaś co do wysyłania materiału do recenzji to chodzi mi dokładnie o takie właśnie sytuacje w stylu wysyłania linków do pobrania mp3, myślę że normalny zespół powinno być stać na wysłanie płyty pocztą za 5zł.
Zdaję sobie sprawę z tego że jest to irytujące kiedy ktoś, dany „artysta” prosi cię o napisanie recenzji, więc jest to w jego interesie i dlatego powinien się postarać a nie iść na łatwiznę. Co do lata i festiwali, to tak jak najbardziej staramy się pchać na jakieś małe open’ery czy jak to się tam mówi, gramy w miarę lajtową muzę więc strzelimy czasami jakąś „chałturę” albo zlot motocyklowy, czasami za jakiś szmal czasami za zwrot kosztów, wedle tego czy nam się akuratnie w tym terminie chce czy nie. Aktualnie nie mamy jakoś strasznie napiętego grafiku ale to w każdej chwili może się zmienić, organizatorzy zazwyczaj odzywają się na tydzień przed danym wydarzeniem. Mieliśmy teraz ustawione 3 koncerty przed Corruption, ale Anioł poszedł wycinać wyrostek i przenieśli to gdzieś na wrzesień. W każdym razie podchodzimy do tego na spokojnie nie mamy ciśnienia aby za wszelka cenę szukać miejsc, w których można zagrać i byle by było tego jak najwięcej.

 

Zdziwiłbyś się jakie czasem meile dostajemy od zespołów w kwesti reakcji na dalece niesprawiedliwą i nie przystającą do rzeczywistości ocenę;] A tak mi się skojarzyło teraz pytanie. Kolekcjonujesz/kolekcjonujecie muzykę na swoich twardych dyskach, czy raczej godzinami po aukcjach, limited, dajhardy i inne gorączkowe sprawdzanie matrixów itd.? I jeśli tak, to co masz najcenniejszego w kolekcji, pochwal;]

 

Nie i nie, nigdy nie kolekcjonowałem muzyki w taki sposób że muszę mieć wszystkie wydane płyty full oryginał, zazwyczaj jak taki oryginał trafiał mi w ręce to się go kopiowało na płytę CD-R i biegło na kolorowe xero z okładkami, w taki sposób zapełniała się moja gablotka. Czasami trafiały się też pirackie płyty z bazaru, ale o magazynowaniu mp3 nie było mowy, chociaż wiadomo każdy coś tam trzyma na dysku więc święty tu nie jestem. Zdajesz sobie sprawę z tego ile kosztują oryginalne płyty i że raczej mało kogo stać na to żeby stworzyć sobie kolekcję dyskografii każdej kapeli na półce, dlatego jak już kupuję jakieś oryginały to są to zazwyczaj wybitnie ulubione albumy. Mogę się za to pochwalić sporą kolekcją winyli odziedziczonych w spadku (ale nie takim pośmiertnym) od wujka mojej żony, trafiły mi się wczesne dyskografie sabbathów, purpli, scorpionsów, zeppelinów i wielu innych wykonawców, wszystko oryginalne wydania a nie jakieś tam licencje więc trzymam je w bezpiecznym miejscu, rarytasem wśród tej kolekcji jest „Dark side of the moon” UWAGA oryginalnie zafoliowana i nigdy nie otworzona, pewnie jest sporo warta. Jak już tak rozmawiamy o kolekcjonowaniu to zbieram nieustannie kartridże do pegasusa, pewnie kojarzysz była kiedyś popularna w latach 90 tych taka konsolka, co ciekawe chodzą dzisiaj w dość wysokiej cenie.

 

O znam takich co kupują płyty jak leci;] Pamiętam Pegasusy, ale jakoś nie ruszało mnie granie na nich. W sumie w zasadzie mało grywałem;] Kończąc już niejako, przejdźmy do tego co powinno pojawić się wcześniej. Ja wiem, że od wydania „Lucifer’s Bride” minęło ledwo pół roku z okładem, ale kręcicie już jakiś nowy materiał?

 

Tak mamy z 7-8 numerów i robimy kolejne, ale bez pośpiechu na pewno nie planujemy nagrywać kolejnej płyty na szybcika w tym roku, niech kawałki dojrzewają,
jak będziemy w 100% pewni że „to już” to poskładamy materiał na 3 LP.

 

No, krótka żołnierska odpowiedź. W zasadzie z mojej strony to wszystkie pytania. Dzięki za wyczerpujące odpowiedzi. Standardowo ostatnie słowo należy do Ciebie. Pozdrawiaj kogo chcesz. ;]

 

Pozdrowienia dla Janka muzykanta Konia Rafała i Krecika, to nasi najwierniejsi fani!

Ef
4473 tekstów

Cyniczny i złośliwy chuj. Od zawsze.

trial
Newsy

Wieści od Trial (swe)

OracleOracle13 stycznia 2021

Skomentuj