Skip to main content

Wydawca: Piranha Music

Zespołem Wij byłem zachwycony już przy okazji kontrowersyjnej debiutanckiej płycie „Dziwidło”. Kontrowersyjnej, gdyż tyle samo osób mówiło, że jest świetna, co że wręcz przeciwnie. Ja natomiast wyczekiwałem nowego uderzenia Warszawiaków.

I przyszło – ku mojemu zaskoczeniu, ale i zadowoleniu w barwach Piranha Music. „Przeklęte Wody” to EPka, a znajdziecie na niej cztery, doskonałe numery. Jak scharakteryzować ten materiał? Mniej Breakout, więcej Black Sabbath. No, nie tylko Breakout, generalnie w recenzji pierwszej płyty wymieniłem szereg zespołów z polskiego bigbeatu, którymi moim zdaniem zespół się inspirował. Teraz inspiracje pewnie nadal są, ale na płycie słychać zdecydowanie więcej stoner/doom metalu. Pierwszy numer jest jeszcze osadzony w takim hard rockowo/stonerowym klimacie, z ciekawymi pomysłami Tui na wokale. Drugi numer, od którego poniekąd cała EPka zaczerpnęła tytuł – to cover Type O Negative. Przyznam, że zajęło mi kilka chwil, zanim zajarzyłem, czyja to przeróbka. I takie covery to ja lubię, bo zespół nadaje mu całkowicie inny klimat – czyli powtórzyli trick z debiutu z coverem Venom. Następnie mamy „Jutra Nie Ma” – w którym stoner miesza się z wpływami takich grup jak Fu Manchu. Gitary tutaj są totalnie wspaniałe. Zapiaszczone, grzechoczące jak ogon wiadomego węża na gorącej, postapokaliptycznej pustyni. Bębny zresztą też są świetne. O wokalu już mówiłem. Doskonały numer, który trwa mniej niż trzy minuty. Ostatni kawałek „Metabunkier” to już jest istny Black Sabbath a’la „Electric Funeral” czy „Hand of Doom”. No i doskonały tekst! Za serce złapał mnie oczywiście „technopapież”. No ale teksty Wij są naprawdę świetne, więc nie ma czego się dziwić. Co cieszy mnie dodatkowo, wiele osób, które położyły laskę na debiucie zachwycają się tą EPką. Cóż, lepiej późno niż wcale.

Dobra, bawiłem się świetnie przy słuchaniu „Przeklętych Wód” i pisaniu tej recenzji i wcale nie dlatego, że wyjebałem pół nalewki cytrynowej przy okazji. To jest po prostu super materiał i już nie mogę się doczekać ich kolejnego wydawnictwa. Kupujcie i wspierajcie.

Ocena: 9/10

Narwal

Wilczy Nów

Jutra Nie Ma

Metabunkier

Oracle
17409 tekstów

Sarkazm mu ojcem, ironia matką i jak większość bękartów jest nielubiany. W życiu nie trzymał instrumentu w ręku, więc teraz wyżywa się na muzykach. W obiektywizm recenzencki wierzy w takim samym stopniu jak we wniebowstąpienie, świętych obcowanie i grzechów odpuszczenie.

Skomentuj