Skip to main content

Wydawca: Metal Blade Records

I to jest metal o jaki walczyłem, kręcąc wąsa niczym sarmata. Niezmiernie mnie bowiem cieszy, że niemiecki Vulture trafił tam gdzie jego miejsce, czyli do Metal Blade Records.

Bo gdzie indziej powinien trafić zespół, który powoduje, że starym metalom staje nie tylko serce, natomiast młodzież przenosi choć na czterdzieści kilka minut gdy metal to nie było hobby a wyznanie.
„Dealin’ Death” to kawał świetnego speed/thrash metalowego grania – jakby wyrwanego z końcówki lat osiemdziesiątych. Bo wyobraźcie sobie, że ktoś rżnie tak wspaniale z debiutu Exodus, iż zastanawiacie się, czy oni nie wsadzili jakimś cudem na wokale Baloffa. W paru momentach jakby Leo przeszczepili struny głosowe Paula. Oczywiście pośmiertnie. No i do tego masa innych, klasycznych inspiracji – pierwszy Slayer, Marshall Law, Razor, Exciter i im podobne hordy z ósmej dekady zeszłego stulecia to dla mnie abecadło, konieczne żeby Pani Krysia na koniec roku podbiła Wam legitymację metala. Ja odświeżam twórczość tych zespołów regularnie, a często też szukam świeżej krwi. I może Vulture to nie taka świeża krew, bo tułają się po undergroundzie już pewnie z dekadę, ale  myślę że „Dealin’ Death” jest warta polecenia. I za dobrą rzecz uważam ich kontrakt z Metal Blade, bo w High Roller Records to kojarzyło ich może z jedna dziesiąta tych ludzi, którzy poznają ich dzięki trzeciej płycie. Która, moim skromnym zdaniem naprawdę wyrywa z butów. No chyba, że coś przespałem i Vulture się sprzedał. Podówczas przepraszam.

A tak całkiem poważnie, „Dealin’ Death” jest świetnym krążkiem. Takie zespoły jak Vulture przywracają wiarę w klasyczny metal. Kupili mnie.

Ocena: 8/10

Tracklist:

1. Danger Is Imminent
2. Malicious Souls
3. Count Your Blessings
4. Gorgon
5. Star-Crossed City
6. Flee the Phantom
7. Below the Mausoleum
8. Dealin’ Death
9. Multitudes of Terror
10. The Court of Caligula
Oracle
17409 tekstów

Sarkazm mu ojcem, ironia matką i jak większość bękartów jest nielubiany. W życiu nie trzymał instrumentu w ręku, więc teraz wyżywa się na muzykach. W obiektywizm recenzencki wierzy w takim samym stopniu jak we wniebowstąpienie, świętych obcowanie i grzechów odpuszczenie.

One Comment

Skomentuj