Skip to main content

Wydawca: Odium Records

Tego pana nie trzeba przedstawiać, bowiem chyba wszyscy zorientowani na scenie death metalowej kojarzą Acheron.

Kapela zakończyła działalność dwa lata temu, ale Vincent Crowley nie mógł usiedzieć spokojnie na dupie. Dokoptował sobie kilka osób, w tym byłych muzyków Acheron i pod szyldem Vincent Crowley stworzył „Beyond Acheron”. Tytuł dość jednoznacznie wskazuje, że mamy do czynienia w jakiś sposób z kontynuacją – przynajmniej ja tak go rozumiem. I pewnie tak, jest, szczególnie że muzyka z tego albumu jest faktycznie utrzymana w stylu krążków poprzedniej grupy Vincenta. Czyli mamy do czynienia z mieszanką wpływów death metalu z black metalem, doom metalem, a tu i ówdzie pobrzmiewają nawet nieśmiałe echa heavy metalu (na przykład w „Bring Forth the Dead”). Generalnie ten krążek utrzymany jest w wolnych tempach, stąd właśnie te doom metalowe naleciałości w mojej ocenie. No i z uwagi na nie, nad całą płytą unosi się grobowa, martwa aura. Całość brzmi bardzo oldskulowo, Vincent Crowley wykorzystuje też wachlarz metalowego cliche, jak na przykład uderzenia dzwonów – które oczywiście w przypadku tej płyty wypadają całkiem spoko. Sporo miejsca na „Beyond Acheron” zajmują też solówki – na szczęście nie są tak przesłodzone jak na przykład na ostatnich produkcjach Deicide. Choć czasem mam wrażenie, że pełnią trochę rolę zapychacza. Jednak generalnie jest OK. Chwilami jednak łapię się na tym, że robi się zbyt monotonnie, a kawałki są ciut przydługie – dochodzą do siedmiu minut i są raczej mało zróżnicowane. To może być wadą, ale może też być zaletą. W zależności od gustu albo samopoczucia w danym momencie.

Biorąc jednak to wszystko pod uwagę – jestem na tak. „Beyond Acheron” to dobry album, który pokazuje że Vincent Crowley nie zamknął jeszcze za sobą wszystkich rozdziałów. Udana kontynuacja.

Ocena: 7/10

Tracklist:

1. Intro: Beyond Acheron
2. Where No Light Shines
3. My Eternal Vow
4. La Muerte
5. Bring Forth the Dead
6. Masquerade Du Macabre
7. Farewell (At Death’s Door)
8. Outro
Oracle
17436 tekstów

Sarkazm mu ojcem, ironia matką i jak większość bękartów jest nielubiany. W życiu nie trzymał instrumentu w ręku, więc teraz wyżywa się na muzykach. W obiektywizm recenzencki wierzy w takim samym stopniu jak we wniebowstąpienie, świętych obcowanie i grzechów odpuszczenie.

Skomentuj