Wydawca: Godz ov War Productions
Przysłużyło się zespołowi Sznur to, że pod swoje skrzydła wzięła go większa polska wytwórnia. Poprzednie płyty czuli: „Sznur” i „Zabić się, będąc martwym” przeszły raczej bez echa.
Ja również zupełnie przypadkowo „wpadałem” na nie już chwilę po premierze. Nie zmienia to faktu, że zespół mi się pobada, a jego twórczość trafia do mnie zdecydowanie. Jeśli ktoś nie jest zaznajomiony z dorobkiem artystycznym zespołu Sznur, to warto wspomnieć, że gra on black metal. Polski black metal. Skręcający gdzieś w rejony miejskie czy pato, żeby dokładniej go opisać. I tak też jest w przypadku najnowszego dzieła tego tria ze Śląska. „Dom człowieka” to pięć utworów i niewiele ponad trzydzieści minut muzyki, ale w zupełności, to wystarcza, żeby zatonąć w patologicznej wizji muzyków Sznur. Muzycznie – płyta bardzo mi się podoba. Muzycy nie obawiają się dość nietypowych rozwiązań. Niech za przykład posłuży tu kawałek „Popłód”. Bardzo ciekawie jest to pomyślane i te powtarzające się słowa tekstu. Bardzo dobra kompozycja i chyba najlepsza na płycie. Sznur jednak pokazuje, że znakomicie umie też w ten klasyczny BM, a tu za przykład niech posłuży numer „Jestem Twoim śmieciem”. Bardzo klasyczny w brzmieniu i wpadający w ucho. Muszę też przyznać, że pan krzykacz robi tu naprawdę dobrą robotę. Według mnie najlepszy popis daje w numerze otwierającym płytę, czyli „Czuję zapach Twojej cipy”. Tak, więc myślę, że płyta jest całkiem dobra.
Nie każdemu może podejść tak forma, ale mi ona pasuje. Sznur bardzo dobrze wpisuje się w polską scenę BM i myślę, że zasługuje na niej na nieco wyższą pozycję.
Ocena: 8/10
Tracklist:
1. | Czuję zapach Twojej cipy | ||
2. | Popłód | ||
3. | Co się stanie | ||
4. | Jestem Twoim śmieciem | ||
5. | Dom człowieka |