Wydawca: Eisenwald Tonschmiede
Jakoś nigdy nie byłem fanem duńskiego Solbrud i chyba nawet nie wiedziałem o istnieniu takiej kapeli. Do czasu, aż do mojego odtwarzacza trafiła płyta „Levende I Brønshøj Vandtårn” i która kręci się już w nim od jakiegoś czasu.
I wiecie co? Wcale nie wyczaiłem od razu, że ta płyta to koncertówka. Po pierwsze, jak już wspomniałem, nie zmam twórczości Solbrud, lub sobie nie zdaję sprawy z tego, że znam. Po drugie, produkcja tej płyty ni cholery na to nie wskazuje. To nie jest black metalowa koncertówka w stylu „Live in Lepizig”, nagrana w sposób surowy, ale na której przede wszystkim zespół utrzymuje jakikolwiek kontakt z publicznością. Po wtóre – mówiąc szczerze, to myślałem że już się nie nagrywa płyta koncertowych, nie w tym gatunku. A tu niespodzianka. Co najciekawsze, od strony muzycznej nie jest zły ten Solbrud. Kolesie poruszają się na płaszczyźnie post black metalu, atmosferycznego grania i mocno wyczuwalnej dozy progresji i eksperymentu. Ale takiego wiecie, spod znaku na przykład… Pink Floyd. Numery Duńczyków są bardzo rozbudowane, sięgają i do kilkunastu minut. I dużo się w nich dzieje. Słuchając tego albumu już wiem, dlaczego nie słychać żadnych oznak życia publiczności – muzyka Solbrud to nie jest napierdalanie w imię Szatana z kuflem w dłoni, ona wymaga skupienia, więc – podejrzewam – publiczność w skupieniu obserwowała to, co dzieje się na scenie. Jako, że jest to tylko wersja audio – nie wiem, jak wizualnie wyglądał ten koncert, ale słuchając „Levende I Brønshøj Vandtårn” dochodzę do wniosku, że to musiała być naprawdę dobra sztuka. Chyba tylko w jednym numerze słychać jakieś pojedyncze krzyki i tylko to pozwala wnioskować, że ten krążek jest faktycznym zapisu koncertu a nie na przykład albumem nagranym na setkę. Niemniej jednak, pod względem muzycznym Solbrud naprawdę się tutaj obronił w mojej opinii.
I chyba stała się rzecz niebywała, jaka nie miała miejsca od mojego pierwszego odsłuchu „A Real Dead One” – koncertówka zespołu sprawiła, że chcę posłuchać ich innych płyt, tym razem studyjnych. Więc profit, dla mnie i dla Solbrud.
Tracklist:
1. | Øde Lagt | ||
2. | Skygge | ||
3. | Menneske | ||
4. | Sortedøden | ||
5. | Klippemennesket | ||
6. | Bortgang | ||
7. | Sjæleskrig | ||
8. | Besat Af Mørke |