Wydawca: Godz ov War Productions
Cokolwiek nie napisać by o Odrazie, na pewno dane zdanie będzie miało tyle samo przeciwników co zwolenników. Wydaje mi się, że jeśli zespół tak polaryzuje opinię na scenie – robi to dobrze.
Akurat z perspektywy czasu dochodzę do wniosku, że jakimś wielkim fanem „Kir” nie jestem. Zdecydowanie lepiej wchodzą mi pełnowymiarowe płyty. A o „Kir” wspomniałem, gdyż jak pewnie powszechnie Wam wiadomo – Odraza ZNOWU nagrała płytę w porozumieniu z jakimś krakowskim muzeum. Serio, kurwa, nie czaję czasem zarzutów na dzisiejszej scenie. Zostawmy jednak to na boku. Zajmijmy się jednak tym, co na „Acedia”. EPka ta, podobnie jak wcześniejszy „Kir”, to dwudziestokilkuminutowy soundtrack. Tak bym to z pełną odpowiedzialnością nazwał. Odraza prowadzi nas po niespokojnym, mrocznym tripie. Ta muzyka jest – jak dla mnie – mocno nacechowana dziwnymi stanami – trochę dezorientacji, trochę lęku, nawet smutku, od letargu do złości – w zależności czy aktualnie jest spokojniej, czy wjeżdża black metal na pełnej (a tego tu raczej nie wiele, tak dla Waszej informacji). Na EPce pierwsze skrzypce gra jednakże atmosfera – nietuzinkowa i z pomysłem. I dotyczy to obydwu numerów, gdyż wersja winylowa wzbogacona jest o „Acedia II”. Nie znam się za bardzo na takich dźwiękach – w sensie, nie będę Wam rzucał jakoś wybitnie nazwami, ale chwilami kojarzy mi się to ze śląskim Dead Factory, do którego dołożono wspomniane już black metalowe motywy, odrobinę mrocznej elektroniki. I okraszono naprawdę potężnym brzmieniem – to jeden z atutów tej „Acedii”.
Słucha się tego dobrze, mi najlepiej wchodzi na zapętleniu – wtedy można faktycznie wskoczyć w świat stworzony przez Odrazę. I przyznam że odwiedzę Muzeum Pogórza przy najbliższej okazji, sprawdzić jak te dźwięki uzupełniają się z wystawą. Bez oceny, ale moim zdaniem bardzo dobry materiał.
Tracklist:
01. Acedia I
02. Acedia II