Wydawca: Invictus Productions
Metal. Z Australii. Czy już mam się spuszczać, czy dopiero w trakcie recenzji?
A sprawa jest dość oczywista w przypadku Hecatomb, bo duet z Melbourne gra dokładnie tak jak kurwa lubię. Ich debiutanckie demo zatytułowane jest „Horrid Invocations” i składa się z czterech numerów. Co prawda ukazało się jakoś rok temu, ale teraz wyjdzie nakładem Invictus Productions, co oznacza dobrą dystrybucję i rozsławienie ich nazwy na szerszych wodach. A jest tutaj czego słuchać – a przynajmniej jeśli lubicie dzikość i agresję wywodzącą się ze sceny australijskiej oraz surowość mającą swoje korzenie w scenie brazylijskiej. Jeśli nie wiecie czy wolicie Gospel of the Horns, Bestial Warlust czy może Vulcano czy Mutilator – wówczas zdecydowanie powinniście sięgnąć po propozycję Hecatomb. Piętnaście minut muzyki zawartej na tej demówce całkowicie zaspokaja mój głód tego typu dźwięków. Bo ostatnio jakoś mniej tak dzikich materiałów do mnie trafia, nie wiem czemu i jest to przykre. A z drugiej strony – takie kapele jak ta australijska horda nie są po to, by sprawiać ludziom przyjemność. One są po to, by za pomocą muzyki nieść pożogę, wojnę, ogień i śmierć. To wszystko znajdziecie u Hecatomb aż w nadmiarze.
Świetny kawał jebanego metalu. Demówki z tego rodzaju muzyką odsiewają pozerów od diehardów. Kropka.
Ocena: 9/10
1. | Metal Maleficium | ||
2. | Queen of Perversion | ||
3. | Black Winged Pestilence | ||
4. | Fields of Gorgoroth |