Skip to main content

Wydawca: Old Temple

Śląskie komando powróciło! Mam wrażenie, że co jakiś czas, gdy na scenie robi się zbyt spokojnie i grzecznie, to Hate Them All wydaje nowy matex, by znów namieszać w podziemiu. A w tym wypadku namieszali pięknie, bo wydany w tym roku ich trzeci pełniak, pod nazwą „III”, to jak dotychczas ich najlepsze dzieło. Ale nie uprzedzajmy faktów.


Zacznijmy od przezajebistej okładki, której styl, jak i poprzedniczek, jest wizytówką chłopaków. Wykonane, jak zawsze, przez Somlucka Sapeanthonga, cieszą oko kunsztem, a ta jawi się do tego, jako piękna ilustracja do jednego z kawałków, „Trample”, notabene, chyba najlepszego na płycie.


Po krótkim intrze dostajemy prosto w mordę soczystą serią ciężkich ciosów i wiemy, że to stare, dobre Hate Them All. Zawsze jest jednak jakieś „ale” i tak jest tym razem, bo już od pierwszego kawałka, czuć że to nie już przypadkowe buły, ale każdy element został pieczołowicie dopracowany, oraz, czuć w tym graniu już pewną nutę finezji, co jest całkiem miłą odmianą. Słychać tu, w mojej ocenie, skręt w stronę metalpunka nawet, co miłe jest Panu, choć, to nadal chamski black’n’roll na pełnej. No weźmy takie „Martyrdom of Humanity”, toć to takie pijane cepy sprzedawane już po najebce! Mocną uwagę przykuwa też wspomniany przez ze mnie „Trample”, W każdym riffie słychać dziki łomot kopyt tratujących wszystko na swojej drodze. Pysio! Najciekawsze jednak wjeżdża na koniec w postaci „Scream of Silence”, który jest czystym black metalem i to w lubianym, zimnym, nieprzyjaznym wydaniu. Nigdy nie wątpiłem, że chłopy potrafią w trve eternal blakk, ale tutaj zostałem naprawdę miło zaskoczony. Jedyne moje zastrzeżenie, jest takie, że w tym kawałku zamiast standardowych wokali przydałby się plugawy skrzek.


Jakość dźwięku jest pyszna. Jest surowo i chamsko, ale da się wyłowić ładnie uszkiem każdy dźwięk, mimo, iż ponoć nagrywane to było na pestkę w piwnicy. Pewnie otoczenie przetworów w słoikach oraz skitranych pod ścianą kartofli podbija podziemny dźwięk, hah!


Nie mam wątpliwości, że Hate Them All wyrzygało najbardziej dopracowany, jak dotychczas, album. Wszystko się klei i osobiście nie znajduję tu minusów. Fanów zachęcać nie muszę, reszcie gorąco polecam. Do słuchania, co najmniej, pod wyciskanie żelastwa na siłowni w piwnicy, gdy w przerwach między seriami gasicie pragnienie spirytusem.

Bart
626 tekstów

Przemądrzały, gruby chuj. Miłośnik żarcia, alkoholu i gór, któremu wydaje się, że umie pisać.

Atrophy > Asylum
Recenzje

Atrophy „Asylum”

OracleOracle5 września 2024

Skomentuj