Skip to main content

Wydawca: Dying Victims Productions

Bunker 66 to kapela, którą poznałem zaraz po ich powstaniu, dzięki takiemu medium jak MySpace. Medium odeszło w zapomnienie razem z innymi przeżytkami, w stylu Naszej Klasy, a Bunker 66 oraz ja zostaliśmy. I nadal robimy swoje.

Czyli w ich przypadku – napierdalanie czystego chemicznie metalu. W moim – opisywanie tego stanu rzeczy. Nasze ścieżki przecięły się ponownie przy okazji „Beyond the Help of Prayers” – najnowszej propozycji zespołu. Krążek będzie dostępny końcem tego miesiąca, a póki jeszcze nie jest, pozwólcie, że trochę Wam pospoileruję. Czwarta płyta Włochów to, jak w przypadku i poprzednich albumów, konglomerat różnorodnych wpływów – od punka, przez Venom, Hellhammer i Celtic Frost po Sodom, Iron Angel, Slayer… W głównej mierze nazwałbym ich muzykę właśnie speed/thrash metalem jednakże właśnie z masą innych naleciałości. Całość połączona ze sobą w sposób mistrzowski – kunszt w podpierdalaniu riffów i motywów, w taki sposób że ciężko wyczuć skąd się je wzięto, a przecież wszyscy je znamy. Do tego przyzwyczaił nas Bunker 66 i dlatego sięgam po ich twórczość z niekłamaną przyjemnością. Są po prostu takie zespoły, dla których metal to olbrzymi wór z inspiracjami i bez cienia żenady dobierają z niego co lepsze patenty, obrabiają i puszczają dalej – to nie jest żaden zarzut, wręcz przeciwnie, szczególnie jeśli efekt jest tak dobry jak w przypadku Włochów. Szkoda tylko, że ich albumy są u nas słabo dostępne. Co nie zmienia faktu, że warto „Beyond the Help of Prayers” nabyć i cieszyć się każdą chwilą spędzaną przy tych dźwiękach.

Bądźcie więc cierpliwi, końcem kwietnia ta petarda będzie już dostępna. A jak pojawi się już możliwość zakupu – nie zastanawiajcie się ani sekundy.

Ocena: 8/10

Tracklist:

1. To the Gates of Death – Lair of the Profaner
2. The Blackest of Omens
3. The Rite of the Goat
4. Summon the Evil Lords
5. At Our Master’s Behest
6. Malicious… Seditious…
7. Regret Every Breath
8. Die on Monday
9. Beyond the Help of Prayers
Oracle
17415 tekstów

Sarkazm mu ojcem, ironia matką i jak większość bękartów jest nielubiany. W życiu nie trzymał instrumentu w ręku, więc teraz wyżywa się na muzykach. W obiektywizm recenzencki wierzy w takim samym stopniu jak we wniebowstąpienie, świętych obcowanie i grzechów odpuszczenie.

Skomentuj