Wydawca: Caligari Records
Parafrazując klasyka: jestem prostym człowiekiem, widzę Caligari Records, włączam bez wahania. Tak też było z amerykańskim Act of Impalement. Co ciekawe, spodziewałem się jakiegoś surowego blacku, tymczasem Akt Nadziania porusza się w klimatach death metalu. Problem jednak w tym, że nie tylko samego death metalu, ale również jest tam nieco elementów „black” oraz „doom”. Tak się składa, że recenzowana dziś „Infernal Ordinance” jest drugim pełniakiem w dorobku Amerykanów, i ten miks występował już poprzednio, co pozwoliło mi ocenić, czy po debiucie mamy lepiej, czy gorzej.
Cóż, nie jest dobrze. Co prawda nie jest też źle. Można by rzec, że jest średnio. Obecnie mamy do czynienia z materiałem zdecydowanie bardziej dopracowanym i przemyślanym. Z „Infernal Ordinance” zniknęło nieco pierwiastka surowości na rzecz finezji i ciężaru, na szczęście nadal czuć, że tylko „nieco”, bo Act of Impalement godnie kruszy czaszki. Jest jednak mały problem. Jak już wspomniałem, na płycie znajdziemy śmierć metal podlany elementami black oraz doom metalu. Kawałki są solidne, tu nie będę się kłóci, tylko jakoś średnio mi się to klei razem. Słucham raz, drugi, trzeci i kolejny. Dobre to, fajne, tu gdzieś przyspieszą, tu się robi trochę plugawo, tu na koniec zwolnienie, aż serce przestaje bić, jednakże wszystko to brzmi, jak dla mnie mało spójnie. Jakby Amerykanie nie mogli się do końca zdecydować, co chcą grać, więc zagrają wszystko. Fajnie, ale psuje to obcowanie z naprawdę dobrą muzyką.
Peanów nie będzie. Act of Impalement nagrało solidny album, szkoda tylko, że brzmi jak zlepek dobrych pomysłów, które jednak razem nie do końca współgrają ze sobą. Można posłuchać, może Wam siądzie bardziej, ale ja raczej nie wrócę.
Ocena: 6,5/10
Lista utworów:
- Summoning the Final Conflagration
- Bogbody
- In Wolflight
- Specters of Unlight
- Creeping Barrage
- Atomic Hecatomb
- Blasphemies Rebirth
- Death Hex
- Erased