Skip to main content

Wydawca: Devoted Art Propaganda

Oto i wjedzie wkrótce na salony nowy album Wędrowcy~Tułacze~Zbiegi. I jeśli słyszeliście już zwiastujący go singiel to wiecie, że jeśli trzymalibyśmy się na Chaos Vault sztywno rozgraniczenia na „metal” i „niemetal” to „Berliner Vulkan” w ogóle nie zostałby zrecenzowany.

Bo to jest „wchujniemetal”. W moich rodzinnych Gorlicach dawno temu na domu kultury ktoś wyszprejował „dyskoteka syf – wyzabijać ich” i napis ten widniał pewnie z dwie dekady, do niedawna. Możliwe, że nabazgrały go te same osoby, które od szablony za rogiem zrobiły logo Sodom, na tym samym domu kultury. Po co o tym piszę? Bo idąc tropem tych pogróżek Wędrowcy~Tułacze~Zbiegi powinni oglądać się za siebie. Najnowszy album to bowiem… no może „disco” to byłoby krzywdzące określenie. Ale po prostu elektronika. Taka wiecie – do tańczenia. Serio. Nie znam się na tego rodzaju muzyce ni w ząb, nie jestem domorosłym „oświeconym” recenzentem, który zna się i na Entombed i na Darkthrone i na tego typu muzyce. Nie będę nawet wyjątkowo oceniał jakoś wybitnie tej muzyki. Wolę jakoś Wam nakreślić, czego się możecie spodziewać. Gdyby taki album nagrała Brodka to pewnie nikt by się nie przejął. Ale to są Wędrowcy~Tułacze~Zbiegi, a nie ta urocza kobieta z Południa Polski. Z drugiej strony – osobiście słucha mi się tej muzyki wybornie. Może przez to, że jestem laikiem, który na co dzień po prostu siedzi w innych klimatach. Podoba mi się sposób, w jaki ta elektronika została użyta – jakaś taka smutnawa, chwilami fajnie zajeżdża klimatami noir, kojarzącymi się z takim Heroin and Your Veins, jak w utworze numer „II”. I równocześnie niby czuć tutaj ducha twórczości Wędrowcy~Tułacze~Zbiegi, ale równocześnie ten album i tak różni się od wszystkiego co wcześniej wydali. Zakładam jednak, że jeśli ich wcześniejsze wydawnictwa Wam leżały, to i „Berliner Vulkan” się spodoba.

I teraz w sumie nawet nie wiem, czy oceniać ten krążek lub jak go ocenić. Mnie się podoba, choć odstaje od dziewięćdziesięciu dziewięciu procent muzyki, jaką tu recenzujemy. Więc ryzyko jest po Waszej stronie.

Ocena: 8/10

Tracklist:

01. I

02. II

03. III

04. IV

05. V

Oracle
17386 tekstów

Sarkazm mu ojcem, ironia matką i jak większość bękartów jest nielubiany. W życiu nie trzymał instrumentu w ręku, więc teraz wyżywa się na muzykach. W obiektywizm recenzencki wierzy w takim samym stopniu jak we wniebowstąpienie, świętych obcowanie i grzechów odpuszczenie.

Skomentuj