Wydawca: Werewolf Promotions
Kurwa, Diabolizer i Great Executor to chyba obecnie najbardziej zajebane robotą chłopy na polskiej scenie. Co dostanę promo z naszego kraju, od razu sprawdzam czy który tam nie gra.
I tak się sprawy mają, że na przykład na debiutanckim demo Urwerk grają oba. Plus Bloodwhip znany między innymi z Mordhell. We trzech stworzyli tego piekielnego demona i zatytułowali go „Dämonstranz”. Powiem Wam jedno – to jest black metal o jaki kurwa walczyłem, jak internet długi i szeroki. Cztery niemieckojęzyczne (tak, dobrze przeczytaliście) utwory osadzone w prostej, topornej black metalowej stylistyce. Nie wiem, czy taki był zamysł tego trio, ale mi ta demówka przynosi na myśl echa Mayhem z „De Mysteriis Dom Sathanas”, Samael z debiutu i demówek, czasem Burzum czy Darkthrone. Generalnie – Urwerk to hołd dla starej, drugiej fali black metalu przy czym chyba jeszcze bardziej zohydzony niż te kultowe kapele. Wokal Toma tutaj jest naprawdę chory, chwilami to kojarzy mi się z Natramnem z Silencer. Właśnie, ten zespół też tutaj słychać, szczególnie w ostatnim na krążku „Nachtlichter”. Jak sami więc widzicie, a może nawet i możecie się przekonać nausznie, gdyż to demo od jakiegoś czasu jest dostępne, Urwerk nie zamyka się na wzorowaniu się na jednej tylko grupie – spektrum ich zainteresowań jest dość szerokie, a równocześnie zamyka się w czysto black metalowym kanonie.
Bardzo mi przypadła ta demówka do gustu, naprawdę dawno nie słyszałem tak interesującej, a równocześnie konserwatywnej pozycji w polskim undergroundzie. Polecam.
Ocena: 8/10
Tracklist:
1. | Ich atme die Nacht | ||
2. | Oh mein Sohn | ||
3. | Der Wurm | ||
4. | Nachtlichter |