Wydawca: BMG
Wiecie, czego się obawiam? Że Tom Gabriel Warrior wpadnie kiedyś na pomysł wydania czegoś autorskiego pod szyldem Hellhammer. Albo, że Triumph of Death, czyli obecny twór, wyda płytę studyjną. Ale koncertówka, która właśnie kręci się w moim odtwarzaczu jest jak najbardziej OK.
No bo Triumph Of Death wydało proszę ja Was album koncertowy z zarejestrowanymi kawałkami Hellhammer. Było jasne, że do tego w końcu dojdzie, wszak Tom z ekipą ogrywają ten materiał już od dobrych kilku lat dookoła całego globu. Osobiście miałem przyjemność być na koncertach Triptykon i pamiętam, jak wspaniale wypadały klasyczne numery Celtic Frost i Hellhammer, które znajdowały się wówczas w setach. Absolutnie nie dziwię się więc, że podjęto decyzję o najpierw – powołaniu do życia tworu, który na koncertach skoncentrowałby się na prezentowaniu kawałków Hellhammer, a następnie na wydaniu tego w formie albumu koncertowego.
A że ja lubię albumy koncertowe, to nie mam problemu z „Ressurection of The Flesh (Triumph of Death Live 2023)”. Przede wszystkim, ten album brzmi potężnie – uchwycono surowość tych utworów, ale i tak sound powala. Przecież jak wjeżdżają tak mocarne riffy jak „Blood Insanity”, „Maniac”, „Messiah” czy (tu wstaw w zasadzie którykolwiek numer) to ściany drżą w posadach, a słuchacz czuje się jakby szalał w pierwszym rzędzie. Pamiętaj jak Fischer zachowywał się na koncertach które widziałem – w sposób bardzo oszczędny, a słuchacze i tak mu jedli z ręki – w tych nagraniach naprawdę to czuć. Któryś z moich kolegów po klawiaturze, zdecydowanie zdolniejszych muziarzy ode mnie (nie pamiętam niestety czy Bartek czy Piotr), napisał, że on pod tą czapką to ma schowany METAL i to najprawdziwsza prawda. Jeśli nie wierzycie, to możecie tego doświadczyć na tym albumie. Przyrzekam, tak właśnie jest.
Samo wydanie również jest bardzo ładne. Dwa czarne winyle w gatefoldzie, a w środku gruba książeczka z fotkami i najważniejszymi informacjami, czyli gdzie nagrano te kawałki i tak dalej (nie w Polsce niestety). Prezentuje się znakomicie – czyli współgra z muzyką.
Jako, że dla mnie Hellhammer to naprawdę ważny zespół, bardzo cenię sobie i to wydanie. Jak wspominałem na wstępie – obawiam się nowych, autorskich materiałów (choć zapewne będą doskonałe), jednak wszystkich Was zachęcam do sięgnięcia po „Ressurection of The Flesh (Triumph of Death Live 2023)”. Tak brzmi metal.




