Wydawca: Edged Circle Productions
Jestem bardzo miło zaskoczony. Taake w bardzo dobrym stylu przypomniał nam o swoim istnieniu w 2020 roku. Kilka miesięcy temu bardzo udany split z Whoredom Rife, a teraz kolejny, nie mniej udany z Deathcult zatytułowany „Jaertegn”.
Bardzo mnie to cieszy, tym bardziej że jakoś ostatnio wyżej wymienione kapele nie pokusiły się o wydanie jakiegoś większego krążka. Zacznę, więc może od Taake. Myślę, że nikogo nie zaskoczę stwierdzaniem, że prezentowane przez ten hord dwa numery to klasyczny norweski black metal. Żeby być jednak bardziej precyzyjnym, to każda z kapel zaprezentowała tu po jednym numerze autorskim i po jednym coverze. Taake postanowiło sprawdzić się w numerze Darkthrone zatytułowanym „Ravnajuv” i przyznam szczerze, że gdybym to ja miał kapelę i gdybym to ja miał decydować o tym, jaki numer Darkthrone zinterpretować to raczej „Ravnajuv” nie byłby na początku listy. Tym bardziej plusy za swoją „interpretacje”. Celowo wsadziłem ostatnie słowo w cudzysłów, bo jednak nie zmieniono tu zbyt wiele, nie wiem nawet, czy cokolwiek. To teraz obróćmy stronę i zajmijmy się Deathcult. Ich numer autorski podoba mi się jeszcze bardziej niż to, co zaprezentowali współlokatorzy płyty. Zajebiście dziki i brudny. W tematyce coveru mamy klasyk z repertuaru, Beherit, czyli „Black Arts” i w tym przypadku mam wrażenie, że postawiono raczej na dobre oddanie ducha i klimatu niż na własną interpretację.
Uważam, że „Jaertegn” to bardzo zacny materiał, na którym obie hordes zaprezentowały się ze znakomitej strony. Dla kolekcjonerów zapewne pozycja obowiązkowa.
Ocena: 8/10
Tracklist:
Side A | |||
1. | Taake – Slagmark | ||
2. | Taake – Ravnajuv (Darkthrone cover) | ||
Side B | |||
3. | Deathcult – Der Würger | ||
4. | Deathcult – Black Arts (Beherit cover) |