Płyty do recenzji
Zapraszamy do kontaktu zespoły, wydawców i dystrybucje. Jeśli jesteście zespołem od pół roku, twierdzicie, że gracie zajebiście i chcecie nam wysłać swój materiał – przemyślcie to jeszcze raz. Jakby się ktoś chciał przypieprzać (a pewnie będzie chciał) to informujemy, że nie ponosimy odpowiedzialności za to co tam się kołacze w głowach osób, które tu przepytujemy, ani za teksty płyt które opisujemy. Nawet jeśli zgadzamy się z poglądami, które zawarte są w ich wypowiedziach, tudzież lirykach, to oczywiście się do tego nie przyznamy.
Jeden lubi o Szatanie, drugi o flakach, a trzeci o sile swojej rasy, tudzież rasy kolegi po prawej. I my to respektujemy. Po prostu. Ponadto umywamy ręce od odpowiedzialności za treść ogłoszeń i newsów do nas przesyłanych. Jeśli dostaliśmy newsa, że krążek ukaże się 6 czerwca, a wydawca przytnie w chuja i będzie opóźnienie – nie do nas z pretensjami. Jeśli organizator obiecuje świetną zabawę, a Wy przyjedziecie na miejsce, okradną Was, pobiją i jeszcze zespół zagra chujowo – nie do nas pretensje.
Jeszcze krótkie (chcielibyście, hehe) info odnośnie podsyłanych do nas materiałów: pierwszeństwo mają oczywiście fizycznie wydane materiały (jeśli ktoś nie wie, są to kompakty, taśmy, winyle) – recenzujemy je wszystkie, nawet jeśli to potrwa. Ale przyjmujemy też pliki mp3, streamingi, najlepiej z okładką, info czy tam bio. Ale nie gwarantujemy, że każda promówka wysłana do nas w formie cyfrowej zostanie zrecenzowana. Dostajemy ich naprawdę tyle, że obdzieliłby jeszcze trzy webziny jak nasz.
Jeśli chodzi jeszcze o cyfrowe promówki: najlepiej, jeśli materiał nie miał jeszcze premiery – bądźmy poważni, jeśli wysyłacie nam promo w mp3 pół roku po oficjalnej premierze, raczej nie będziemy zainteresowani. A także – nie wysyłajcie nam promówek z poucinanymi kawałkami, pociętych, z przeszkadzajkami i innym szitem – szanujemy pracę muzyków i wydawców i nie puszczamy rzeczy w neta, nie odsprzedajemy za grubą kasę (ani za taką, że na piwo ledwo starczy), więc darujcie sobie.
Aha – nie poganiajcie nas. Chaos Vault to ważna część naszych marnych żywotów, ale jednak tylko część – ponadto musimy jakoś zarobić na rachunki i kieliszek chleba, więc nie zawsze zdążymy z recenzją wyrobić się w tydzień – jeśli zresztą tego od nas oczekujecie, to lepiej nie wysyłajcie nam nic. I nie miejcie do nas pretensji, jeśli przypadkiem zjebiemy Was w recenzji – to jest metal trzeba mieć twardą dupę i oby tylko takie problemy czekały Was w życiu.
Dla ogranizatorów koncertów
I na koniec. Organizujesz koncert i szukasz naszego logo? Proszę bardzo. TUTAJ je pobierzesz.