Over the Voids… „Hadal”

Wydawca: Malignant Voices Productions / Nordvis Produktion

To już będzie drugi raz, gdy pochylam się and twórczością Over the Voids… Nie robię tego z przymusu, ale z wewnętrznej potrzeby i głębokiej wiary w to, że krakowska scena black metalowa ma ogromny potencjał do tworzenia znakomitych płyt.

Najnowsza dzieło tego projektu nosi tytuł „Hadal” i nie da się ukryć: przypomina nam ono o zimie. Zacznę może jednak od tego, że płyta znakomicie mi siadła. Teoretycznie można tu napisać, że jest to płyta z klasycznie zagranym black metalem. Odłożyć „pióro” i wyjść. Jednak to nie takie proste. Mamy tu black metal z dwóch różnych światów. Nie brakuje tu tradycyjnie brzmiącej napierdalanki w stylu wielkich bogów z północy. Nie można też tej płycie odmówić szeroko pojętego „klimatu”. Są tu bardzo ciekawe zwolnienia, wpadające w ucho melodie, niebanalne rozwiązania wokalne. Ktoś może w tym momencie zwrócić uwagę, że przecież wszystko to można odnieść do poprzedniej płyty. Tak. Moim zdaniem w kwestii muzycznej nie zmieniło się znowu tak dużo, zmieniło się za to sporo, jeśli chodzi o konstrukcję płyty. Nie uświadczymy tu numeru dłuższego niż siedem minut. Całość wydaję się bardziej spójna i nie waham się użyć słowa: ciekawsza. Pierwsza płyta mi się bardzo podobała, ale to z tym materiałem już spędziłem więcej czasu niż z poprzednim… Najlepsze numery…? Ciężko stwierdzić. Na pewno, jeśli kiedykolwiek odbędzie się koncert. Over the Voids… to będę czekał na numer „Witchfuck”. Na żywo byłby to huragan. Wydaje mi się też, że nie przypadkowo do promocji materiału wybrano „Corridors inside a glacier”. Bardzo zróżnicowany utwór, pokazujący, że po muzyce Over the Voids… wiele można się spodziewać.

„Hadal” zdecydowanie mnie przekonał. Jest to płyta, która podoba mi się bardziej niż poprzednia i jestem przekonany, że w zestawieniu rocznym pojawi się dość wysoko. Polecam!

Ocena: 9/10

Tracklist: